Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Nie ma drogi na skróty

wtorek, 12 lipca 2016 06:41 / Autor: Tygodnik eM Kielce
Nie ma drogi na skróty
Nie ma drogi na skróty
Tygodnik eM Kielce
Tygodnik eM Kielce

Rozmowa z Tomaszem Wilmanem, trenerem Korony Kielce.

– Minął miesiąc, odkąd został pan trenerem Korony. W tym czasie odbyło się kilkadziesiąt treningów i pierwsze sparingi. Jak pan ocenia ten okres?

– Jako bardzo pracowity, obfitujący w wyzwania. Mieliśmy mało czasu, żeby zorganizować wszystko według założeń. Pracujemy na pełnych obrotach. To, co sobie zakładamy, skrupulatnie realizujemy. Często brakuje czasu na dopracowanie szczegółów, ale nie zabraknie go już po starcie rozgrywek.

– Ekstraklasa rusza za tydzień. Za Koroną najtrudniejsze treningi, zgrupowania w Wodzisławiu oraz kilka sparingów.

– Najważniejsze, że ten ciężki czas przetrwaliśmy bez większych urazów. Teraz wchodzimy w okres przygotowań do meczów mistrzowskich. Podczas pracy skupialiśmy się na kolejnych etapach, którymi były spotkania testowe. Nie staraliśmy się wybiegać zbyt daleko w przyszłość, bo po drodze zawsze występują komplikacje, o czym już nie raz się przekonaliśmy. Wiemy, w jakim miejscu jesteśmy, jaką mamy drużynę, wiemy, na co nas stać w tej chwili, ale ciągle musimy skupiać się na ciężkiej i sumiennej pracy.

– Czeka pan z niecierpliwością na pierwszy mecz nowego sezonu?

– O tak! Z jednej strony chciałbym, żeby spotkanie z Zagłębiem już się odbyło, ale z drugiej pragnę mieć więcej czasu, żeby jeszcze popracować nad lepszym dograniem kilku elementów. Człowiek zawsze chciałby zrobić coś więcej, ale nie ma już kiedy. To jest tak, jak z egzaminami: chcesz coś jeszcze doczytać, ale pojawia się wątpliwość, czy w rezultacie wszystko ci się nie pomiesza. Mamy jeszcze kilka kwestii do rozstrzygnięcia. Czasu jednak nie zatrzymamy i jestem przekonany, że do pierwszego meczu będziemy bardzo dobrze przygotowani.

– Skład Korony został mocno przebudowany. Z klubu odeszli Cabrera, Jovanović, Sylwestrzak. W ich miejsce szybko pojawili się nowi gracze, którzy na papierze mają mocne CV.

– Ubolewamy na tym, że musieliśmy się pożegnać z paroma zawodnikami, ale to już się zdarzyło i musimy żyć teraźniejszością. W przyszłości chcemy uniknąć straty piłkarzy po sezonie, dlatego podpisujemy kontrakty dłuższe niż jednoroczne. Zawodnicy, którzy do nas dołączyli, mają wysokie umiejętności, jednak drużyny nie tworzą indywidualności, ale współdziałanie. Pracujemy nad tym, żeby piłkarze byli ze sobą zgrani, żeby jak najlepiej rozumieli się na boisku. Staramy się wytworzyć pewne automatyzmy, ale to długi proces, który będzie nieustannie postępował. Jesteśmy zadowoleni z tego, co do tej pory udało nam się osiągnąć.

– Jest pan pierwszym trenerem Korony, który przeszedł przez wszystkie szczeble kariery w tym klubie: od gry w juniorach, poprzez pierwszy zespół, aż do obecnej funkcji. Marzył pan o czymś takim?

– Zawsze pracowałem najlepiej, jak umiałem. Nigdy nie zadowalałem się tym, co osiągnąłem. To zatem efekt ciężkiej pracy, niekoniecznie marzeń. Trzeba myśleć o wielkich rzeczach, ale przy tym najważniejsza jest ciężka praca. To samo dotyczy zawodników Korony. Marzyć trzeba, ale bez harówki na treningach nigdy do niczego się nie dojdzie. Nie ma drogi na skróty, nie można liczyć na szczęśliwy zbieg okoliczności. Trzeba pracować. Marzeniom zawsze należy pomagać przez odpowiednie działanie.

– Był pan asystentem trzech kolejnych szkoleniowców. Dużo się pan od nich nauczył?

– Od każdego trenera można zebrać wiele doświadczeń i samemu wdrażać w życie to, co się wcześniej sprawdzało. Znam też popełnione błędy i teraz staram się ich unikać. One zdarzają się zawsze, ale najważniejsze, aby wyciągać z nich wnioski. To lekcja bezcenna. Staramy się też realizować własne pomysły, ale nie ma się co nad nimi rozwodzić, bo wszystko zweryfikuje boisko. Każdy trener zostawił w Koronie cząstkę siebie i tego nie da się wymazać, ale na pewno drużyna pod moją wodzą będzie grała trochę inaczej niż w poprzednich latach.

– Czego panu życzyć przed nowym sezonem?

– Zdrowia i wytrwałości w ciężkiej pracy. Reszta przyjdzie sama.

– Dziękuje za rozmowę.

Damian Wysocki

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO