Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Nie ludzką ręką uczyniony

sobota, 04 kwietnia 2015 15:19 / Autor: Maciej
Nie ludzką ręką uczyniony
Nie ludzką ręką uczyniony
Maciej
Maciej

Całun Turyński jest najbardziej znaną relikwią związaną z Męką, Śmiercią i Zmartwychwstaniem Jezusa.

Dzięki Ewangeliom wiemy, że zanim ciało Jezusa zostało złożone do grobu, namaszczono je mirrą i aloesem oraz owinięto w płótno. Nie ma relacji, jak i gdzie Całun przechowywano w ciągu pierwszych wieków chrześcijaństwa. Są za to wzmianki, że przez jakiś czas relikwia była w tureckim mieście Urfa (wcześniej Edessa). Później, przez około 260 lat, znajdowała się w Konstantynopolu. Na początku XIII wieku miasto podbili Wenecjanie i Frankowie, którzy zamiast uderzyć na muzułmanów w Ziemi Świętej, zaatakowali stolicę Bizancjum. Według hipotez przez półtora wieku Całun miał znajdować się w rękach uczestników wyprawy, a później ich zaufanych ludzi.

Odnalazł się nagle we francuskim mieście Lirey, gdy w 1357 roku, w tamtejszym kościele wystawiono go na widok publiczny. Był wówczas własnością Geoffroya de Charny. Sto lat później Marguerite de Charny, wnuczka Geoffroya, przekazała Całun zaprzyjaźnionemu z nią księciu Sabaudii. Do 1983 roku relikwia stanowiła własność dynastii sabaudzkiej. Obecnie jest w posiadaniu Stolicy Apostolskiej.

W 1534 roku, gdy srebrna skrzynia z relikwią spoczywała w kaplicy w Chambery, wnętrze pomieszczenia doszczętnie spłonęło. Pod wpływem wysokiej temperatury kilka kropel rozżarzonego metalu skapnęło do środka skrzyni, powodując zwęglenie jednego z rogów tkaniny oraz opalenie boku jej złożenia. Po tym zdarzeniu Całun poddano renowacji w klasztorze klarysek. Siostry naprawiły części płótna zniszczone przez ogień – w szesnastu miejscach wszyły łaty, z jednej strony podszyły lniane płótno.

W 1578 roku przeniesiono relikwię do Turynu. Od tego czasu tylko dwa razy opuściła miasto: na początku XVIII wieku (podczas oblężenia Turynu przez Francuzów) i podczas II wojny światowej.

Naukowe odkrycia

W 1898 roku doszło do wstrząsającego odkrycia. Secondo Pia, prawnik i miłośnik fotografii, wykonał zdjęcie Całunu. Wtedy okazało się, że widać na nim postać mężczyzny w formie negatywu fotograficznego. Odkrycie zainteresowało naukowców, którzy zaczęli gruntownie badać tkaninę. Powstała nawet dyscyplina naukowa – syndonologia. Skupia ona badaczy z wielu dziedzin: historii, archeologii, filologii, biblistyki, patrystyki, prawa, antropologii, orientalistyki, numizmatyki, paleografii, chemii, fizyki, biologii, medycyny sądowej, anatomii, spektrografii czy optyki.

Badania Całunu trwają od ponad stu lat. Uczeni wykorzystują w nich wszelkie dostępne metody. Ciekawych odkryć dokonali włoscy lekarze sądowi. Ustalili, że na Całunie znajduje się odbicie człowieka uśmierconego na skutek okrutnej męki. Inni uczeni stwierdzili, że płótno pochodzi ze Środkowego Wschodu i zostało utkane na krosnach należących do Żydów, którzy w inny sposób tkali materiały pochodzenia roślinnego, a w inny zwierzęcego.

Naukowcy wykluczyli, że płótno może być falsyfikatem, ponieważżaden starożytny lub średniowieczny malarz nie byłby w stanie namalować takiego obrazu. W tamtych czasach nie znano bowiem technik perspektywy ani zjawiska odwróconego światłocienia. Poza tym wiedza anatomiczna była zbyt uboga, by można było z tak wielką precyzją i dokładnością nakreślić wszystkie szczegóły budowy ludzkiego ciała.

Na Całunie badacze odkryli obecność ludzkich komórek, a nawet zidentyfikowali grupę krwi – AB, najrzadziej występującą w populacji ludzkiej. Ustalili, że mężczyzna z Całunu prawdopodobnie miał nałożony na głowę czepiec z cierni. Ich wbijanie się w ciało musiało byćźródłem ogromnego cierpienia, ponieważ na głowie znajduje się 150 receptorów bólowych. Kolce wbite w skórę sklepienia czaszki przesuwały się, rozdzierając naczynia krwionośne i drażniąc zakończenia nerwowe, co jeszcze potęgowało ból.

Twarz mężczyzny nosi ślady licznych stłuczeń. Oblicze jest niesymetryczne, gdyż jego prawa strona wygląda na bardziej poranioną i mocno spuchniętą. Na skórze łącznie doliczono się sześciuset ran. Najwięcej jest ich na plecach, gdzie widniejąślady od uderzeń biczem.

Naukowcy ustalili, że ofiara została ukrzyżowana przez przybicie do belki krzyżowej nie dłoni, lecz nadgarstków. Jest to zgodne z metodą ówczesnego krzyżowania, ponieważ ciało wiszące na dłoniach mogłoby się zerwać. Wszystkie badania naukowe okazały się zgodne z okolicznościami śmierci Jezusa, opisanymi w Ewangeliach.

Największą tajemnicą Całunu jest sposób, w jaki wizerunek mężczyzny pojawił się na płótnie. Mimo szczegółowych badań, mechanizm powstania tego obrazu pozostaje dla współczesnej nauki niewyjaśniony. Uczeni uważają, że mogła to być emanacja jakiejś formy energii, na przykład promieniowania. Współczesna nauka nie dysponuje równieżśrodkami technicznymi, które mogłyby stworzyć wierną reprodukcję Całunu. Naukowcy przyznali, że mają do czynienia z wizerunkiem „nie ludzką ręką uczynionym”.

Katarzyna Bernat

Korzystałam z książki Grzegorza Górnego „Świadkowie tajemnicy. Śledztwo w sprawie relikwii Chrystusowych”, Warszawa 2012.

 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO