Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Marzą o świętach w domu

sobota, 19 grudnia 2015 06:13 / Autor: Tygodnik eM
Marzą o świętach w domu
Marzą o świętach w domu
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Kasia zmaga się z ciężką chorobą – rakiem mózgu. Choć czasem nie jest łatwo, to nigdy nie traci optymizmu. Zawsze może liczyć na wsparcie rodziny i znajomych.

Kasia Mróz dowiedziała się o swojej chorobie dwa lata temu. – Kiedy kończyła szóstą klasę, zaczęła skarżyć się na wzrok. Nie widziała, co jest napisane na tablicy. Pielęgniarka szkolna poleciła nam wizytę u okulisty – opowiada Ewa Mróz, mama Kasi. Gdy nastolatka poszła do nowej szkoły, kolejna pielęgniarka oświadczyła, że dziewczyna wymaga pilnej wizyty u okulisty. – Kiedy dowiedziała się, że czekamy na konsultację, ostrzegła nas, że sprawa może być bardzo poważna. Uznaliśmy, że nie będziemy zwlekać, i poszliśmy do lekarza prywatnie – opowiada pani Ewa. Po badaniu rezonansem magnetycznym okazało się, że Kasia ma guza mózgu, który wymaga wycięcia. – Operacja odbyła się tydzień później w Krakowie. Trzy miesiące po niej, na kontrolnej wizycie, okazało się jednak, że guz odrósł. Konieczne było uruchomienie chemioterapii. Ta trwała do czerwca 2015 roku. Kolejna kontrola wykazała, że nowotwór znów się minimalnie powiększył i dlatego od sierpnia trwa następna chemia. To wymaga cotygodniowych wizyt w Krakowie – opowiada Ewa Mróz.

Wsparcie

Leczenie Kasi pochłania miesięcznie około 4 tysięcy złotych. Składają się na to nie tylko dojazdy, ale także leki i wizyty u specjalistów. – Od niedawna wspomagamy terapię medykamentami pochodzenia naturalnego, pod okiem lekarza z Warszawy. Chorzy chwalą ich skuteczność. Jednak zarówno leki, jak i wizyty u lekarzy są bardzo drogie. Staramy się z mężem jakoś pokryć te koszty, ale przerasta to nasze możliwości – wyjaśnia mama Kasi.

Pani Ewa podkreśla jednak, że może liczyć na wsparcie ludzi dobrej woli i instytucji: – W pracy szefowa bez problemu zgodziła się, bym miała wszystkie poniedziałki wolne. Skorzystałam też z pożyczki zakładowej, którą przeznaczyliśmy na leczenie. W szkole nowa pani dyrektor zorganizowała koncert połączony ze zbiórką pieniędzy dla Kasi. Po tym, jak w mediach ukazała się relacja z koncertu, odezwało się do nas również Stowarzyszenie "Czas na Kielce", które zaoferowało zwrot pieniędzy za leki na podstawie faktur. Pomaga nam również rodzina. Naprawdę nie spodziewałam się, że będziemy mogli liczyć na taką pomoc od różnych osób.

W przyszłość z nadzieją

Pomysł uczniów Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 6, do którego chodzi Kasia, przyniósł bardzo dobre rezultaty. Rodzice przekazywali pieniądze również później, na wywiadówce. W jednej z klas uczniowie oddali na rzecz Kasi część swojego kieszonkowego. Z zebranych pieniędzy szkoła kupiła dziewczynie prezent mikołajkowy. – Chcieli mi dać laptopa, ale ja wolałam rower. Lubię być aktywna – mówi uczennica. Reszta kwoty zostanie przekazana na leczenie. Wystarczy na mniej więcej dwa miesiące.

Kasia nie traci optymizmu. Mówi, że trzeba się śmiać, a nie załamywać. – Teraz mama bardziej się boi niż ja, ale na początku byłam przerażona. Nigdy nie leżałam w szpitalach, a nagle musiałam tam pójść, i to w dodatku z nowotworem – opowiada Kasia. – Później, kiedy poszłam na chemię, wystraszyłam się widoku łysych ludzi podłączonych pod kroplówki. Wtedy miałam jeszcze fobię igłową.

Dziewczyna patrzy w przyszłość z nadzieją. Do niedawana chciała być psychologiem, ale stwierdziła, że trudno w tym fachu o pracę, więc postanowiła, że zostanie fizjoterapeutką. Lubi dużo czytać. Śmieje się, że u bibliotekarek szkolnych zawsze może liczyć na herbatkę. Mówi, że w szkole wszyscy są wobec niej życzliwi.

Marzenie rodziny na Święta Bożego Narodzenia? By po prostu odbyły się w domu. – Nie udawało nam się to, od kiedy Kasia zachorowała. Pierwszego roku musieliśmy jechać do Krakowa, ponieważ po operacji pojawiło się zapalenie zatok szczękowych. Rok później, po chemii, wyszła małopłytkowość i Kasia trafiła do szpitala na Czarnów. Teraz mam nadzieję, że spędzimy ten czas w domu, w rodzinnej atmosferze – mówi pani Ewa.

***

Kasia nadal potrzebuje naszej pomocy. Wciąż wymaga kosztownego leczenia, na które rodzinie nie pieniędzy. Osoby, które chciałyby przekazać pieniądze na leczenie nastolatki, prosimy o dokonywanie przelewu na podany poniżej numer konta:

Katarzyna Mróz

35 1090 2835 0000 0001 3167 2347

Piotr Wójcik

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO