PUBLICYSTYKA
Marek Jończyk, IPN Kielce: Zbrodnię katyńską trzeba wciąż przypominać
Rozmowa z Markiem Jończykiem, historykiem z Delegatury IPN w Kielcach.
Zbrodnia katyńska to temat wielu konferencji, wykładów, książek, wystaw. Jednak ciągle do niego wracamy, pokazując bezwzględny totalitaryzm sowiecki.
Temat ten do dziś budzi wiele emocji. Ciągle są prowadzone badania naukowe. Wiele faktów dotyczących przyczyny działań Sowietów, przebiegu zbrodni, do tej pory nie jest znane. Zbrodnia katyńska nie jest tematem zamkniętym. Nie jest znana odpowiedź na podstawowe pytanie, co było przyczyną, dla której 5 marca 1940 roku kilku najwyższych członków partii komunistycznej Związku Sowieckiego w ciągu paru minut skazało na śmierć około 25 tysięcy polskich oficerów.
Zbrodnia katyńska była zaplanowana z wyrachowaniem i wykonywana z żelazną konsekwencją przez około dwa miesiące.
Ofiary między innymi pochodziły z Kielecczyzny?
Działania nie były prowadzone na oślep, były prowadzone z premedytacją. Jesienią 1939 roku po klęsce wojny obronnej do niewoli sowieckiej dostało się około 250 tysięcy żołnierzy Wojska Polskiego. Zwolniono podoficerów, szeregowców, a zatrzymano przede wszystkim oficerów. Przez kilka miesięcy próbowano ich przekonać do komunizmu i przejścia na stronę Związku Sowieckiego. To się nie udało. Dlatego zostali skazani na śmierć, bez sądu.
Mieszkańcy przedwojennego województwa kieleckiego wśród ofiar zbrodni katyńskiej stanowili około 11 procent. Wśród nich było wielu policjantów.
Sowieci próbowali tę zbrodnię przypisać Niemcom. W okresie PRL kłamstwo katyńskie było powszechnie powielane.
Więcej w audycji: "A to historia" w czwartek 8 kwietnia o godz. 20 w Radiu eM Kielce.