Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

„Lewy” emigrantem

wtorek, 29 września 2015 08:17 / Autor: Tygodnik eM
„Lewy” emigrantem
„Lewy” emigrantem
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Obiecałem sobie, że nic nie napiszę o emigrantach i uchodźcach zalewających od kilku miesięcy naszą starą zmęczoną Europę. W końcu robią to wszyscy, więc jaki sens? Ale w środę nie zdzierżyłem.

Jak wiadomo, dzień wcześniej nasz futbolista Robert Lewandowski strzelił piłkarzom Wolfsburga pięć bramek w 9 minut i pobił w ten sposób wielki rekord Robbiego Fowlera, który w 1994 roku w barwach Liverpoolu wbił Arsenalowi trzy bramki w 4 minuty i 33 sekundy. Zapytacie Państwo, co to ma wspólnego z emigrantami zajmującymi właśnie nasz kontynent? Otóż pozornie nic, ale wystarczy tylko włączyć TVN i łuski spadają człowiekowi z oczu!

Otóż w środowy poranek, w tej właśnie stacji, prowadzący program dziennikarz Robert Kantereit przytomnie zauważył, że nasz Lewandowski też jest... emigrantem ekonomicznym! Wyjechał wszak za lepszym chlebem do Niemiec, do których oprócz prawdziwych uchodźców zmierzają teraz tysiącami posługujący się językiem arabskim dobrze ubrani i zaopatrzeni w najnowsze smartfony imigranci. Ci sami, którzy próbowali ustanowić zbiorowy rekord świata w rzucaniu kawałkami betonu do węgierskiej policji, strzegącej przed nimi granicy z Serbią. Istnieje co prawda między nimi a panem Robertem niewielka różnica: tamci gorzej grają w piłkę, udają uchodźców i w większości chcą żyć z niemieckich zasiłków, a nie jak on – ciężko harować na boisku. Ale nie czepiajmy się szczegółów.

Rozbraja mnie toporność, z jaką media głównego nurtu próbują wmówić nam wbrew faktom, że ludzie tysiącami koczujący po krzakach w Europie to wszystko nieszczęśni uciekinierzy przed Państwem Islamskim. Te powtarzane do znudzenia obrazki dzieci na rękach matek, płaczących kobiet, załamujących dłonie starców. Ten medialny cyrk, byleby złapać nas na litość i wyłączyć nasze myślenie. A pan z TVN dorzucił do niego w środę swoją kuriozalną cegiełkę.

A skoro jesteśmy przy piłce i emigrantach: pamiętacie Państwo tego nieszczęśnika, któremu podstawiła nogę węgierska dziennikarka? Okazał się trenerem piłkarskim, dostał pracę w swym fachu w Hiszpanii i poklepał go po ramieniu sam Ronaldo. Gdyby jeszcze pan z TVN dorzucił, że gość – co odkryli bardziej dociekliwi dziennikarze – jest wielkim entuzjastą syryjskiego odłamu Al–Kaidy, mordującej Kurdów, mielibyśmy komplet informacji, prawda?

Tomasz Natkaniec

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO