Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Leczyć się za swoje?

czwartek, 12 listopada 2015 12:54 / Autor: Tygodnik eM
Leczyć się za swoje?
Leczyć się za swoje?
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Choroba to nic przyjemnego, a w dodatku w przychodniach trzeba swoje odstać w długich kolejkach do specjalistów. Istnieją jakieś alternatywne rozwiązanie?

Na łamach tygodnika „eM Kielce” pisaliśmy niedawno o kolejkach do lekarzy specjalistów. Na wizytę trzeba czekać często nawet po kilka miesięcy. Są oczywiście również prywatne przychodnie, ale korzystanie z ich usług uchodzi za niezwykle kosztowne. Czy tak jest w rzeczywistości?

Postaw na szybkość

Do najbardziej obleganych specjalistów należą endokrynolodzy. Na wizytę u nich w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia trzeba czekać nawet kilka miesięcy. Można oczywiście próbować się dostać do gabinetu z tzw. rejestracji bieżącej, ale wiąże się to z koniecznością zajmowania miejsca w kolejce już w nocy, na kilka godzin przed otwarciem przychodni. Ponadto tego typu przyjęcia prowadzi tylko kilka placówek w Kielcach. W związku z tym na wizytę tego samego dnia może liczyć kilkunaście osób dziennie, a to stanowczo za mało.

Wydawać by się mogło, że skoro na wizytę refundowaną przez NFZ trzeba czekać aż tak długo, to i z poradą prywatną mogą być problemy. Okazuje się jednak, że w Kielcach są gabinety, w których do endokrynologa nie trzeba czekać. Podobnie rzecz wygląda w gabinetach innych specjalistów.

– Cierpiałam na silne bóle stawów. Pojechałam najpierw do lekarza pierwszego kontaktu. Dał mi skierowanie do ortopedy. Na wizytę czekałam około trzech tygodni. Gdy już się dostałam, doktor odesłał mnie znów do przychodni po skierowanie do neurologa. Kiedy zorientowałam się, ile czasu znów będę musiała czekać, znalazłam gabinet prywatny. Specjalista szybko postawił diagnozę i zaczęłam się leczyć. Zwlekanie z rozpoczęciem kuracji mogło się dla mnie skończyć nawet stałą niepełnosprawnością – mówi pani Krystyna.

Dodaje, że za wizytę zapłaciła 100 złotych, ale konieczne było wykonanie dodatkowych badań, które prywatnie kosztowały 80 zł. Pani Krystyna zaznacza jednak, że nie żałuje wydanych pieniędzy: – Cierpienia nie da się wycenić. Teraz czuję się już znacznie lepiej.

Dbaj o wczesną diagnostykę

Specjaliści podkreślają, że im wcześniej choroba wykryta, tym skuteczniejsze leczenie. Twierdzą, że nawet jeśli nie odczuwamy żadnych dolegliwości, warto co jakiś zbadać przynajmniej krew i mocz. Już na tym etapie można wykryć na przykład niedokrwistość czy podwyższony poziom OB, które mogą być następstwem poważniejszych schorzeń. Lekarze pierwszego kontaktu wzbraniają się jednak często przed wypisywaniem zlecenia na takie badanie, zwłaszcza gdy pacjent nie zgłasza żadnych dolegliwości. Przychodnie oszczędzają w ten sposób pieniądze, które trzeba by zapłacić laboratorium.

Okazuje się jednak, że koszt przeprowadzenia podstawowych badań jest niewielki. Morfologia krwi z rozmazem i OB to w sumie wydatek rzędu około 25 zł. Analiza moczu kosztuje natomiast poniżej 10 zł. Do najdroższych badań należą te związane z serologią oraz hormonami, ale koszt każdego z nich nie przekracza 40 zł.

Warto pamiętać o takich podstawowych badaniach, planując prywatną wizytę u specjalisty, bo zapewne i tak pierwsza konsultacja skończy się na zleceniu wykonania analizy krwi lub moczu. Jeśli sami wcześniej je zrobimy,  mamy szansę na szybszą diagnozę i ewentualne rozpoczęcie leczenia.

Podstawowa diagnostyka jest stosunkowo niedroga, ale badania specjalistyczne i obrazowe to już większy wydatek. Najtańsze są zdjęcia rentgenowskie. Ceny wahają się od 15 do około 50 zł w zależności od tego, co chcemy prześwietlić – np. USG to wydatek od 50 do nawet 170 złotych. Najdroższe są tomografia komputerowa i rezonans magnetyczny. Ich cena może oscylować nawet wokół 700 złotych. Kolonoskopia kosztuje niemal 500 złotych. Te ceny rzeczywiście mogą odstraszać, jednak te badania pozwalają zdiagnozować poważne choroby już we wczesnym stadium. Na kolonoskopię przeprowadzaną w szpitalu w znieczuleniu ogólnym trzeba czekać nawet około miesiąca. Pamiętajmy, że im dłużej zwlekamy z diagnostyką, tym mniejsze mamy szanse na szybkie wyzdrowienie.

Nie ryzykuj

Brak możliwości profilaktycznej diagnostyki i długie kolejki do specjalistycznych gabinetów to niejedyne bolączki pacjentów. Bardzo często mamy do czynienia z sytuacją, w której pomimo opieki specjalisty nie mamy dostępu do kuracji. Mowa tu na przykład o zabiegach rehabilitacyjnych.

– Leczę się u reumatologa. Lekarz zlecił mi wykonanie serii trzech różnych zabiegów rehabilitacyjnych. Okazało się jednak, że na dwa mogę liczyć dopiero za dwa miesiące, a limity na trzeci są już w tym roku we wszystkich poradniach wyczerpane – mówi pani Teresa. – Czy to jest zdrowa sytuacja?

Pani Teresa postanowiła prywatnie wykupić zabiegi. Okazało się, że terminy są znacznie mniej odległe. Jeśli zaś chodzi o koszty, to każdy z zabiegów kosztuje jednorazowo od 6 do 9 złotych. W sumie zapłaci za rehabilitację 210 złotych: – To przykre, że chociaż pracuję i jestem ubezpieczona, muszę dokładać do leczenia. Nie mam jednak zamiaru ryzykować zdrowiem, czekając na zabiegi w ramach kontraktu z NFZ. Cena prywatnej rehabilitacji jest dla mnie do zaakceptowania.

Nie przeliczaj zdrowia na pieniądze

Koszty leczenia prywatnego w gabinetach specjalistów są najczęściej określane w postaci stawki za pojedynczą wizytę – w większości gabinetów wahają się w granicach od 50 do około 150 złotych. Często jednak potrzeba kilku wizyt, co zwiększa ogólny koszt. Do tego należy doliczyć badania, ewentualnie zabiegi rehabilitacyjne, lekarstwa. Ostateczne kwoty mogą wprawdzie przerażać, ale żeby dobrze ocenić opłacalność prywatnego leczenia, trzeba wziąć pod uwagę kilka spraw.

Po pierwsze: czy warto oszczędzać na zdrowiu? Odwlekając leczenie,  narażamy się przecież na powikłania i pogorszenie stanu zdrowia. Może się okazać, że wydamy w tym czasie dużo pieniędzy na doraźne środki zapobiegawcze, takie jak na przykład leki dostępne bez recepty. Jeśli w tym czasie powstaną powikłania, to oprócz podstawowego schorzenia będziemy leczyć jeszcze kilka dodatkowych.

Po drugie: nie zapominajmy, że czas to pieniądz. Jeżeli prywatne leczenie ma nas kosztować przykładowo 300 złotych, a na wizytę w ramach NFZ poczekamy 90 dni, to każdy dzień skrócenia tego czasu dzięki prywatnej wizycie kosztuje tylko nieco ponad 3 zł. Nie sposób jednak przeliczać zdrowia na pieniądze. Powinniśmy o nie dbać jak najlepiej, bo mamy je tylko jedno. Jeżeli bezpłatna opieka zdrowotna, do której mamy przecież konstytucyjne prawo, jest niewydolna, to pozostaje nam już tylko liczyć na siebie.

Paweł Nowak

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO