PUBLICYSTYKA
Łatwa droga Vive Tauronu do Final4?


Zwycięstwem nad węgierskim Pick Szeged szczypiorniści Vive Tauronu Kielce zakończyli fazę grupową Ligi Mistrzów. W 1/8 zmierzą się z Mieszkowem Brześć, natomiast o awans do Final Four Ligi Mistrzów mogą zagrać z francuskim Montpellier lub z aktualnie trzecią drużyną niemieckiej Bundesligi, Flensburgiem.
To właśnie z rywalem z Węgier kielczanie zanotowali falstart w tegorocznych zmaganiach w najbardziej elitarnych rozgrywkach europejskich. W pierwszej kolejce sensacyjnie ulegli graczom Juana Carlosa Pastora 31:30. To nie była jedyna wpadka mistrzów Polski. Najbardziej bolesna przytrafiła się w Skopje, gdzie kielecka drużyna przegrała aż 34:24. - Ja jako trener jestem odpowiedzialny za zespół. To moja wina, powinienem lepiej przygotować drużynę. Przepraszam naszych kibiców i zarząd. Będę myślał o tym, co zrobić, żeby taki mecz nie powtórzył się już w przyszłości. Jestem dumny z tego, że pracuje w Kielcach i zrobię wszystko, żeby taka sytuacja nie miała już miejsca – przyznał po tym spotkaniu, Tałant Dujszebajew.
I rzeczywiście od momentu tej dotkliwej porażki zawodnicy nowego selekcjonera reprezentacji Polski wskoczyli na właściwe tory. Rundę rewanżową fazy grupowej zakończyli z fantastycznym wynikiem sześciu zwycięstw na siedem spotkań. Najbardziej cieszyła ta historyczna z FC Barceloną na terenie Katalończyków. To właśnie z Dumą Katalonii, kielczanie bili się do ostatniej kolejki o pierwsze miejsce w grupie B i bezpośredni awans do ćwierćfinałów. Barca jednak nie oddała pozycji lidera, a Vive Tauron skończyło zmagania na drugim miejscu z dorobkiem 21 punktów. Najskuteczniejszym graczem trzeciego zespołu Europy jest Michał Jurecki (60 goli), tuż za nim są Ivan Cupić oraz Karol Bielecki z 54 trafieniami, choć próżno ich szukać w czołówce strzelców. W pierwszej „30”, 29. jest Jurecki. W kolejnej fazie turnieju zespół z Kielc zmierzy się z Mieszkowem Brześć. – Najważniejsze, że udało nam się zakończyć ten etap wygraną, choć spotkanie było dla nas bardzo trudne. Teraz idziemy dalej. Mam nadzieję, że z Mieszkowem nie będzie już tak dużych nerwów jak w ostatnim meczu z Pick Szeged – mówi Denis Buntić.
Białorusini zajęli pierwsze miejsce w grupie C. Grali tam między innymi z Czechowskimi Niedźwiedziami czy serbską Vojvodiną. Na 10 spotkań przegrali zaledwie dwukrotnie - z Porto i Naturhouse La Rjoja. W szeregach najbliższego rywala kieleckiej drużyny gra Rastko Stojković, który w Vive spędził 4 lata i rozegrał blisko 200 spotkań. Chorwat jest najlepszych strzelcem Mieszkowa. Do tej pory zdobył 77 goli, co daje mu 7. pozycję wśród najskuteczniejszych europejskich pucharów.
Jeżeli Vive Tauron poradzi sobie z białoruskim zespołem to o awans do Final Four Ligi Mistrzów zagra ze zwycięzcą pary Montpellier - Flensburg. Faworytem tego starcia są szczypiorniści z Niemiec. Z grupy A wyszli z trzeciego miejsca. Na 14 meczów, 10 wygrali i 4 przegrali. W Bundeslidze również spisują się nieźle i zajmują najniższy stopień podium. Do prowadzącego Rhein-Neckar Loewen tracą zaledwie dwa punkty i nadal pozostają w grze o mistrzostwo. Co ciekawe, byłby to pierwszy pojedynek w historii pomiędzy tymi drużynami.
Natomiast Montpellier jest dokładnie rozpracowane przez sztab szkoleniowy Vive Tauronu. W tym sezonie Francuzi dwukrotnie grali z kielczanami i dwa razu schodzili z parkietu pokonani. Najpierw przegrali 23:30, a potem 27:32. W fazie grupowej zajęli 6. miejsce, ostatnie premiowane awansem do 1/8 Ligi Mistrzów.
Piotr Natkaniec