Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Dwa lata z eM

niedziela, 01 maja 2016 06:26 / Autor: Dariusz Skrzyniarz
Dwa lata z eM
Dwa lata z eM
Dariusz Skrzyniarz
Dariusz Skrzyniarz

O tym, co dzieje się na antenie Radia eM Kielce można się dowiedzieć codziennie już od godziny szóstej rano. O tym, co się dzieje poza anteną przeczytacie tylko w tym artykule. Autorski program tworzymy już równe dwa lata. Przez ten czas już zdążyliśmy okrzepnąć po zmianach. Nadeszła pora, by opowiedzieć o tym, jak wygląda nasza codzienność.

Każdy dzień rozpoczynamy energicznym porankiem. Prezenterzy do studia przybywają skoro świt, by budzić kielczan do pracy, szkoły czy na uczelnię. Nie oszukujmy się, o godzinie szóstej mało kto tryska energią, ale radiowcy mają szereg sposobów na wykrzesanie jej niezmierzonych pokładów. - Kawa to nie jest moja bajka, ale Marcin Fugiel, z którym często prowadzę poranek swego czasu przyniósł do studia rower stacjonarny i zawsze podczas transmisji mszy sobie jadę na nim. Gdzie dojeżdżam? Na odległość 107,9 kilometra – żartuje Robert Majchrzyk.

Z kolei Marcin Fugiel wspomaga się dwutorowo: kawką i rozgrzewką. – Praktykuję to niemal codziennie. Poza tym kawa, której zapach wspaniale się u nas o poranku rozciąga po całym studiu. Mam nadzieję, że za pośrednictwem mikrofonów ta woń do słuchaczy w jakiś sposób dociera. Podejrzewam, że tak się właśnie dzieje, bo często po godzinie 6.20 odbieramy telefon od słuchaczy z pozdrowieniami i zapewnieniem, że na odległość razem popijamy ten czarny napój – opowiada Marcin Fugiel.

Prezenterów radiowych możemy podzielić na dwie kategorie. Jedni dokładnie planują swój program, drudzy pozwalają sobie na spontaniczność. - Ja i Marcin jesteśmy z tego pokolenia, które doskonale pamięta spotkania przy trzepaku przed blokiem. Zostało nam to do dziś. Umawiamy się tam zawsze po obiedzie i wtedy uzgadniamy wszystkie szczegóły dotyczące dnia następnego – zdradza Robert Majchrzyk. - Każdy program ma swój scenariusz. Doskonale wiemy, o której godzinie mamy się odezwać do słuchaczy i staramy się przygotować sobie wcześniej miejsca w playliście na materiały – potwierdza Marcin.

Do grona prezenterów pozwalających sobie na spontaniczność możemy zaliczyć Mateusza Żelaznego, naszego antenowego specjalisty od sportu. - To na pewno wprowadza wiele luzu, ale też powoduje czasem śmieszne pomyłki. Przez lata pracy w mediach zdarzało mi się dostać po głowie od przełożonych właśnie za potknięcia spowodowane moim freestylem – mówi Mateusz Żelazny. Największe wpadki Mateusza wynikają z tego, że jak sam określa, słynie z „punktualności”. Jedna z ostatnich transmisji meczu rozgrywającego się na Śląsku rozpoczęła się z piętnastominutowym opóźnieniem. – A to wszystko przez to, że zapomniałem zatankować samochód, zabrać nawigację a potem zgubiliśmy się w konurbacji górnośląskiej – wylicza Mateusz. - Na miejsce dotarliśmy na ostatni moment robiąc przy tym niemały raban – relacjonuje prezenter.

W opowieściach o zabawnych wpadkach, parasol ze studia letniego wspomina większość prezenterów Radia eM Kielce. – Zdarzało się, że sam się składał zamykając nas w środku. Kończyło się to wołaniem na antenie o pomoc, by ktoś przyszedł na balkon i nas uwolnił – opowiada Małgosia Cioroch, współprowadząca program Fajna Zmiana.

– Kiedyś zapomniałem wpuścić na antenę mszę z katedry. To jedna z moich większych wpadek. Kiedyś też zachłysnąłem w studiu, ale to wszystko przez tą marchewkę, którą wtedy jadłem. Pączek by mi tego nie zrobił. Jedzcie pączki – śmieje się Robert Majchrzyk.

Największe pole do popisu w popełnianiu radiowych gaf stwarza niewyciszony mikrofon po wejściu na antenie. – Wtedy zaczynają się dziać różne dziwne rzeczy. Słychać, jak prowadzący pije herbatę albo komentuje, że grana właśnie piosenka powinna pojawić się na liście później albo mówi, że ten utwór przypomina jakąś pamiętną sytuację z wakacyjnego obozu. Wtedy zawsze wyciekają treści, które nie powinny – mówi Marcin Fugiel. To sytuacje, gdy polszczyzna prezenterów może stracić swe szlachetne brzmienie.

Nieco inną bajką jest newsroom. To dział, gdzie przygotowujemy informacje o ważnych sprawach dotyczących Kielc i regionu. To także miejsce naszego codziennego przekomarzania się na tematy mniej ważne. Do żartobliwych spięć dochodzi pomiędzy Justyną Wroną, która przygotowuje serwisy informacyjne a Damianem Wysockim, naszym najmłodszym dziennikarzem. Damian Wysocki słynie w redakcji z gadulstwa. W dziale informacji żartujemy, że gdyby zaczął o czymś mówić na antenie i nikt by tego nie kontrolował, nie skończyłby swojej wypowiedzi przed końcem świata. Damian jest miłośnikiem biegania. To w pracy reportera przydatne hobby. – Gdy rok temu dołączyłem do redakcji najbardziej zaskoczyła mnie Justyna Wrona. Chciała informacje na "tu i teraz". Przyznam szczerze, że trochę się przestraszyłem, ale z biegiem czasu okazało się, że "nie taki diabeł straszny" i z tempem pracy newsroomu szybko się oswoiłem – mówi Damian. Nieco inne światło na sprawę rzuca serwisantka. – Do tej pory nie dostałam tych newsów Damiana – komentuje śmiejąc się Justyna.

Pomiędzy dziennikarzami i prezenterami „eMki” istnieją ogromne różnice. Wszystkich nas łączy jedno: kochamy tworzyć razem radio na co dzień towarzyszące kielczanom.

ds

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO