PUBLICYSTYKA
Dr Marek Jedynak: Potrzebna jest współpraca środowisk kultywujących pamięć o Armii Krajowej
Rozmowa z doktorem Markiem Jedynakiem, historykiem z Delegatury IPN w Kielcach.
Kolejna rocznica utworzenia Zgrupowania Partyzanckiego AK "Ponury" - "Nurt" jest okazją do rozmowy o środowisku, które skupiało tych żołnierzy oraz ludzi kultywujących pamięć o Armii Krajowej. Jak ono powstało?
Początkiem było upamiętnienie poległych żołnierzy AK. Na Wykusie, czyli w miejscu, gdzie była koncentracja oddziałów AK, 15 września 1957 roku odsłonięto pomnik w kształcie kapliczki Matki Bożej Bolesnej. Na ścianach pomnika wyryto 135 pseudonimów poległych żołnierzy AK w czasie II wojny światowej oraz kilka pseudonimów osób, które zginęły w trakcie walk podziemia poakowskiego z komunistami. Od tego czasu datuje się powstanie środowiska Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich AK "Ponury" - "Nurt", które do dziś nadaje ton i sposób obchodzenia uroczystości partyzanckich w naszym regionie.
Żołnierze AK i osoby tworzące to środowisko w okresie PRL byli poddawani inwigilacji przez bezpiekę.
Jedną z metod stosowanych przez służby PRL była dezintegracja. Te działania były realizowane przeciwko Kościołowi katolickiemu oraz przeciwko takim dużym zwartym grupom jak kombatanci. Polegały one często na wprowadzaniu tajnych współpracowników, czyli ludzi z zewnątrz, mających konkretne zadania skłócenia tych środowisk. Było to rozsiewanie plotek, podejrzeń wobec różnych osób. Na przykład ktoś dostawał paszport, aby wyjechać za granicę choćby w celach służbowych, tajny współpracownik rzucał mimochodem podejrzenie, jak ta osoba dostała paszport? Pewnie jest donosicielem. Pamiętajmy, że w tamtym czasie nie było łatwo otrzymać paszport. Służba Bezpieczeństwa z jednej strony dawała je, a potem rozsiewała zamęt, powodując podejrzenia wobec niewinnego człowieka. W ten sposób maskowano faktycznego współpracownika, który mógł dalej działać i wykonywać swoje działania.
Dziś powstaje wiele organizacji, stowarzyszeń, które chcą kultywować pamięć o Armii Krajowej. Czy to dobrze czy źle, że mamy tak dużą różnorodność?
Cieszy mnie to, że ludzie pamiętają o Armii Krajowej, o Polskim Państwie Podziemnym, o poświęceniu naszych przodków. Jednak gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie więc tylko można apelować, aby wszystkie te organizacje ze sobą współpracowały, bo często ich zakres pracy powiela się i dochodzi do niepotrzebnej rywalizacji w tym samym obszarze zainteresowań.
Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Bernat
Więcej w audycji "A to historia" w czwartek 17 czerwca godz. 20 w Radiu eM Kielce.