MIASTO
ZTM czeka, a Michalczewski chce podpisać
Ciąg dalszy zamieszania z przetargiem komunikacyjnym. Wczorajsza decyzja Krajowej Izby Odwoławczej przywróciła do procesu przetargowego firmę Michalczewski. To spowoduje, że rozstrzygnięcie przetargu znów przesunie się w czasie.
Choć wszystko wskazuje na to, że Zarząd Transportu Miejskiego odwoła się od decyzji KIO do Sądu Okręgowego w Kielcach, to urzędnicy na razie czekają na uzasadnienie poniedziałkowego wyroku. - W tej chwili nie znamy treści uzasadnienia, które powinno zostać wysłane w ciagu najbliższych kilku dni. Dopiero, gdy je otrzymamy zdecydujemy czy będziemy się odwoływać do Sądu Okręgowego. Nie wykluczone jest, że ponownie przeanalizujemy ofertę firmy Michalczewski - mówi Marian Sosnowski.
Natomiast przedstawiciele radomskiego przedsiębiorstwa są w gotowości, żeby podpisać umowę. - Wszystko zależy od działań ZTM-u. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy podpisali kontrakt. Wydaje mi się, że trudno jest wybrać naszą ofertę ze względu na trudności niezwiązane z realizacją kontraktu - mówi członek zarządu firmy, Marcin Kucharski.
Jeśli ostateczne odwołanie do Sądu Okręgowego nie zmieni decyzji, to ZTM będzie musiał wybrać ofertę firmy Michalczewski. Zgodnie z przepisami przewoźnik będzie miał 5 miesięcy na przygotowania do obsługi linii komunikacyjnych. W takim wypadku od 1 stycznia prawdopodobnie po ulicach nadal będą jeździły autobusy MPK. Wprawdzie umowa z wolnej ręki pomiędzy Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacji a Zarządem Transportu Miejskiego nie została jeszcze podpisana to wstępne deklaracje z obu stron już padły. - Na razie nie podpiszemy umowy, bo proces przetargowy nadal jest w toku. Mamy deklaracje, że MPK nie zostawi mieszkańców Kielc bez komunikacji. Jednak co będzie dalej, to musimy poczekać - dodaje Marian Sosnowski.