MIASTO
Więcej urzędników? Sekretarz odpowiada
Dwa dni temu pisaliśmy o liczbie pracowników, jakich zatrudnia Urząd Miasta. Teraz udało nam się porozmawiać z sekretarzem Tomaszem Porębskim, który przedstawił stanowisko Ratusza w tej sprawie.
Przypomnijmy, że Miasto Kielce zatrudnia dokładnie 8696 pracowników administracyjnych. Zdecydowana większość z nich to nauczyciele (5262). I choć pracowników innego typu jest nieco mniej niż w latach ubiegłych, to zasada ta nie funkcjonuje wszędzie, a chociażby w samym Urzędzie Miasta zatrudnienie stale się zwiększa. Z czego wynikają te zmiany?
– Już podczas ogłaszania szczegółów reorganizacji Urzędu Miasta zapowiadaliśmy, że ten proces potrwa co najmniej kilka miesięcy. Nieznaczny wzrost zatrudnienia w ratuszu wynika m.in. ze zwiększenia liczby zadań, które są związane chociażby z powstaniem Biurem Mobilności. Do tego zespołu dołączyło kilka osób, które dotąd były zatrudnione w Miejskim Zarządzie Dróg i zostały przeniesione do UM. Podobnie sytuacja wygląda, jeśli chodzi o jednostki, które wcześniej podlegały Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Rodzinie. Podjęliśmy decyzję, że te jednostki powinny być nadzorowane bezpośrednio przez resortowego prezydenta. Dlatego powołaliśmy Referat Polityki Społecznej (powstały w ramach Wydziału Edukacji i Profilaktyki Zdrowotnej), dokąd przenieśliśmy część osób z MOPR-u – tłumaczy Tomasz Porębski, sekretarz Miasta Kielce.
W ostatnim czasie Ratusz stworzył także m.in. Biuro Urban Lab, co również wymogło zatrudnienie kilku dodatkowych osób.
Od lat spada liczba mieszkańców Kielc. Czy w ostatecznym rozrachunku nie powinna ona doprowadzić również do spadku liczby urzędników?
– Nie ulega wątpliwości, że patrząc na zatrudnienie we wszystkich jednostkach miasta, musimy dostosowywać poziom zatrudnienia do liczby mieszkańców. Widzimy, że w niektórych obszarach można, a wręcz należy dokonać racjonalizacji obsługi administracyjnej i te rozwiązania sukcesywnie wprowadzamy w życie – dodaje nasz rozmówca.
W naszym poprzednim materiale porównywaliśmy zatrudnienie w Kielcach i Gliwicach. Miasto położone na Górnym Śląsku zatrudnia 6625 osób, czyli ponad dwa tysiące osób mniej niż jego świętokrzyski odpowiednik. Z czego wynika ta różnica?
– Już na pierwszy rzut oka widać różnicę między liczbą jednostek organizacyjnych w Kielcach i Gliwicach. Dostrzec można także znacznie mniejszą liczbę pracowników w obszarze pomocy społecznej, a wraz z tym liczbę placówek kierowanych do osób potrzebujących wsparcia, osób z niepełnosprawnościami czy seniorów. Ponadto liczba instytucji kultury w Kielcach jest znacząco większa. W Gliwicach nie ma odpowiednika kieleckiego MOSiR-u, a te zadania są w strukturach innej jednostki. Myślę, że porównywanie 1vs1 obu miast nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem, ponieważ jak widać, specyfika w zarządzeniu w obu miastach jest zupełnie inna. Pamiętajmy także, że Kielce są miastem wojewódzkim i stolicą regionu – kwituje Tomasz Porębski.