MIASTO
W tłumie i bez maseczek. Czy mamy do czynienia z „martwym prawem”?
Po wielu miesiącach życia w izolacji, bez wydarzeń, koncertów i spotkań, kielczanie znowu poczuli wolność i tłumnie ruszyli na miasto. Patrząc na zdjęcia z ostatnich imprez można by pomyśleć, że wszystko wróciło do normy. Mieszkańcy zapomnieli jednak, że pandemia wciąż trwa.
Do spędzaniu czasu na świeżym powietrzu zachęca nie tylko piękna pogoda, ale również rozmaite inicjatywy i imprezy takie jak Budzenie Sienkiewki czy Święto Kielc. Niestety, choć wydarzenia miały się odbyć w reżimie sanitarnym, wiele osób zapomniało, że przy braku zachowania odpowiedniej odległości, noszenie maseczek na świeżym powietrzu wciąż jest obowiązkowe.
- Rozumiem, że dużo osób przyjęło szczepionkę, ale przecież ona nie daje gwarancji zdrowia. W tłumie wciąż powinniśmy uważać i dla własnego oraz cudzego bezpieczeństwa założyć maseczkę – stwierdza nasz czytelnik, pan Tomasz.
- Niestety, podczas Święta Kielc praktycznie nikt nie stosował się do tej zasady. Ludzie się gromadzili, tańczyli, śpiewali, bawili – nie widziałem, żeby ktokolwiek miał na buzi maseczkę. Mieszkańcy poczuli wolność, a policja patrzy na to wszystko ze stoickim spokojem – dodaje.
Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach zaznacza, że noszenie maseczek na świeżym powietrzu nie jest obowiązkowe pod warunkiem, że nie przybywa się w dużej grupie osób i zachowuje się dystans społeczny. Za jej brak grozi kara 500 złotych.
- Policjanci w ramach służby monitorują to zagadnienie, zwłaszcza w czasie różnego rodzaju zgromadzeń, które są planowane, bądź odbywają się na terenie naszego miasta. Nie prowadzimy jednak statystyk z tytułu rozliczeń za niekorzystanie z maseczek – mówi Karol Macek.
- Za każdym razem policjant indywidualnie podejmuje decyzje, bo to on jest na miejscu i najlepiej wie, jak wygląda sytuacja – czy osoby dłuższy czas stały w tłumie, czy na przykład przemieszczały się, co można zakwalifikować jako brak znamion wykroczenia – dodaje.
Z racji, że przepisy dotyczące noszenia maseczek w tłumie są powszechnie i jawnie łamane, nie tylko w Kielcach, ale również w innych miastach, można domniemywać, że mamy do czynienia z tak zwanym martwym prawem.
- Na pewno nie podejmę się komentowania tego, czy przepisy są martwe, bo nie jest rolą policji, żeby to oceniać. My jesteśmy od tego, żeby prawo egzekwować. Oczywiście, da się zauważyć, że panuje pewnego rodzaju rozluźnienie. Wielu osobom wydaje się, że skoro na wolnym powietrzu nie musimy nosić masek to nie musimy też robić tego w tłumie. Tak nie jest. Jeśli widzimy takie wykroczenia od razu reagujemy. Zachęcamy również mieszkańców, by dzwonili w takich sytuacjach pod numer alarmowy 112 – mówi Karol Macek.
Lada dzień w Kielcach rusza kolejna duża impreza tj. „Lato w Mieście”, które podobnie jak poprzednie ma się odbyć w reżimie sanitarnym.