MIASTO
Vive wygrywa, ale gra słabo
Po czterech miesiącach przerwy, Vive Tauron Kielce – już pod nowym szyldem – wróciło do Hali Legionów. Na mecz z beniaminkiem ligi polskiej, Śląskiem Wrocław wybrało się ponad 3 tysiące kibiców, którzy zobaczyli pewne zwycięstwo gospodarzy, ale też niestety niezbyt dobrą grę.
Zwłaszcza w pierwszej połowie, przede wszystkim w obronie. Kielczanie grali mało agresywnie, przez co pozwalali gościom z Wrocławia z łatwością przedzierać się przez ich linię defensywną. Do przerwy Vive co prawda prowadziło, ale tylko dwoma golami. W drugiej połowie gra kieleckiej siódemki wyglądała już lepiej, ale do ideału wciąż sporo brakowało.
Ostatecznie Vive wygrało 36:27, ale jak powiedział kapitan gospodarzy, Grzegorz Tkaczyk: - Nie takiej postawy od siebie oczekiwaliśmy. Wynik był lepszy niż gra. Zagraliśmy poniżej oczekiwań
Z gry kieleckiej drużyny nie był zadowolony też Manuel Strlek. - Nie graliśmy dobrze. W drugiej połowie było już lepiej, wyprowadziliśmy kilka kontrataków i nasza przewaga się powiększyła – przyznał Chorwat.
A tymczasem w czwartek Vive zaczyna zmagania w Lidze Mistrzów. Tego dnia o godz. 20 kielczanie na wyjeździe zmierza się ze szwajcarskim Kadetten. I jeśli chcą wygrać, to muszą zaprezentować się znacznie lepiej, niż we wczorajszym ligowym spotkaniu.