MIASTO
Ulica Sienkiewicza tonie w samochodach. Straż Miejska bije się w pierś
Pomimo tego, że na kieleckim deptaku liczba uprawnionych do przejazdu aut jest ograniczona do minimum, to i tak piesi muszą uważać na samochody, które co chwile przejeżdżają przez główną ulicę Kielc. Straż Miejska i Miejski Zarząd Dróg widzą problem i obiecują wzmożone kontrole.
Mieszkańcy posesji, służby miejskie, użytkownicy lokali usługowych oraz pojazdy dostawcze w godzinach od 6 do 12 - tak wygląda lista aut uprawnionych na ulicę Sienkiewicza. Patrząc jednak na skargi i uwagi kielczan, na deptak wjeżdża znacznie więcej pojazdów, a prowadzący czują się bezkarni - Doszło do sytuacji, że jeden z kierowców trąbił na mnie, kiedy szedłem środkiem ulicy i go nie zauważyłem. Czułem się jak intruz, a przecież to jest deptak - mówi pan Dominik. Podobne zdanie ma pani Justyna, która codziennie przemierza odcinek ulicy Sienkiewicza między ul. Paderewskiego a ul. Czarnowską. - Notorycznie zdarza się, żeby samochody stały przed sklepami. Często widać, że są to po prostu klienci, którzy robią sobie z ulicy parking - twierdzi.
Straż Miejska bije się w pierś i obiecuje wzmożone kontrole - Znam ten problem i postaram się zwrócić uwagę dowódcy posterunku, który ma w swoim zasięgu centrum, żeby zwiększył liczbę patroli. Choć nie ukrywam, że liczba zadań jest naprawdę duża, a ulica Sienkiewicza jest pod stałym nadzorem. Są patrole i kamery monitoringu wizyjnego - tłumaczy Wojciech Bafia, zastępca komendanta kieleckiej Straży Miejskiej.
Na dowód tego, że strażnicy monitorują sytuacje zdradza, że w zeszłym roku ukarano 140 osób mandatami za łamanie przepisów zakazu ruchu i zakazu postoju w miejscu niewyznaczonym. Tego typu wykroczenia skutkują mandatem w wysokości od 100 do nawet 500 złotych. Można też zarobić punkty karne.
To jednak nie do końca odstrasza kierowców, a Miejski Zarząd Dróg rozkłada ręce, bo katalog pojazdów uprawnionych do wjazdu i tak jest już bardzo niewielki. - Trudno sobie wyobrazić, żeby zakazać wjazdu mieszkańcom, zaopatrzeniu czy służbom miejskim. Taka organizacja ruchu obowiązuje od gruntownej przebudowy ulicy Sienkiewicza i przez ten czas mieliśmy naprawdę sporo nacisków z różnych stron. Zgłaszały się między innymi firmy, instytucje czy grupy społeczne, żeby powiększyć zakres pojazdów uprawnionych do wjazdu na deptak. Nasze stanowisko jest jednak twarde i niezmienne - podkreśla Jarosław Skrzydło, rzecznik MZD.