Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

To już rok od wyborów. Na jaką ocenę zasłużył prezydent Wenta?

niedziela, 03 listopada 2019 17:22 / Autor: Piotr Natkaniec
To już rok od wyborów. Na jaką ocenę zasłużył prezydent Wenta?
To już rok od wyborów. Na jaką ocenę zasłużył prezydent Wenta?
Piotr Natkaniec
Piotr Natkaniec

Czwartego listopada minie rok od kiedy mieszkańcy Kielc zdecydowali, że nowym prezydentem stolicy województwa będzie Bogdan Wenta. Jaki to był czas dla Kielc i nowego włodarza miasta? Oto nasze subiektywne, rzecz jasna, wnioski.

Na byłego europosła zagłosowało blisko 50 tysięcy kielczan, co dało mu imponujący wynik 61 procent głosów. Politolodzy zgodnie przyznali, że jego świetny wynik był przede wszystkim wyrazem sprzeciwu wobec polityki prezydenta Wojciecha Lubawskiego. Rządy Wenty miały przynieść przewietrzenie ratusza i otwarcie na sprawy, których w końcowym etapie swojego panowania nie dostrzegał poprzednik.

Bliżej ludzi

I rzeczywiście, zaczęło się nieźle, bo nowy prezydent od pierwszego dnia swoich rządów starał się pokazać, że będzie bliżej mieszkańców. Perfekcyjnie zareagował na awarię sieci ciepłowniczej na osiedlach Świętokrzyskie i Słoneczne Wzgórze, gdzie w ciągu kilku godzin był na miejscu i sam nadzorował postęp prac. Było też spotkanie z organizacjami pozarządowymi, kiedy sala sesyjna w kieleckim ratuszu pękała w szwach. Powstał też program dla peryferyjnych dzielnic miasta, a władze spotykają się z mieszkańcami danego rejonu i słuchają ich problemów.

Ale choć idea programu jest słuszna,  zaczyna niepokoić tempo prac. Po 12 miesiącach nie przeprowadzono jeszcze wszystkich spotkań, natomiast raport z nich będzie gotowy w pierwszym kwartale nowego roku. Radni już zastanawiają się, kiedy w takim razie nastąpi realizacja postulatów, bowiem wciąż nie widać źródeł finansowania programu. A kielczanie czekają.

Prezydent bezradny(ch)

A’propos radnych, to w tym obszarze Bogdan Wenta poniósł chyba najbardziej dotkliwą porażkę. 11 radnych PiS, 7 radnych Projektu Świętokrzyskie, 6 mandatów Koalicji Obywatelskiej i jeden przedstawiciel Sojuszu Lewicy Demokratycznej - tak przedstawiał się podział sił po wyborach. Wydawało się, że Wenta, któremu bliżej do środowiska Platformy, będzie mógł liczyć na większość w radzie. Jak sytuacja wygląda obecnie? Już w lipcu, na skutek konfliktu włodarza miasta z przewodniczącym Rady, Kamilem Suchańskim doszło do rozłamu w klubie Projekt Świętokrzyskie. Obecnie prezydent ma trzech „swoich” radnych oraz nieformalną koalicję z klubem PO i radnym SLD, Marcinem Chłodnickim. Efektem jest brak wotum zaufania dla Wenty. Dwukrotne jego nieudzielenie może skutkować rozpisaniem referendum.

Brak większości w radzie to nie jedyny problem prezydenta. Od pewnego czasu prowadzi wobec radnych politykę chowania głowy w piasek: na 20 sesji, które odbyły się za jego kadencji, był na 10. Od momentu nie otrzymania wotum zaufania nie pojawił się na żadnej (!). W spotkaniach w ratuszu uczestniczą przede wszystkim jego zastępcy. On sam dla radnych jest często nieobecny.

To kto rządzi?

A zastępcy i ludzie prezydenta w ratuszu to temat na osobny materiał. Danuta Papaj - to imię i nazwisko odmienia się przez wszystkie przypadki w kontekście praktycznie każdej decyzji, która zostaje podjęta w urzędzie miasta. Choć pełni funkcję wiceprezydenta, to niewątpliwie w magistracie jest kimś znacznie ważniejszym. Bogdan Wenta scedował na nią większość ważnych decyzji, to ona uczestniczy w spotkaniach z radnymi, zajmuje się finansami miasta, podwyżkami podatków, odpowiada na najtrudniejsze pytania, uczestniczy w każdej ważniejszej delegacji i oficjalnych spotkaniach. To układ, do którego zdążyli przyzwyczaić się zarówno radni, jak i urzędnicy oraz dziennikarze. Czyli de facto ratuszem rządzi osoba, która w żaden sposób nie została wskazana przez mieszkańców w demokratycznych wyborach. 

W trakcie swych rządów Wenta powoli wprowadzał członków Projektu Świętokrzyskie do ratusza. Pracę dostało około 20 osób na różnych szczeblach urzędowej drabinki. Pół biedy, gdyby byli to ludzie, którzy znają się na swojej pracy. Ale nie zawsze tak jest. Absolutnie skandalicznym przykładem było zatrudnienie Tomasza Szymkiewicza na stanowisku dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego. Jego największym sukcesem w ciągu półrocznej przygody z tą funkcją było pobieranie comiesięcznej pensji. Przykład Z przeciwnego pbieguna? Zdegradowanie Artura Sobolewskiego (dyrektora wydziału promocji, Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu za czasów Wojciecha Lubawskiego) do roli szeregowego pracownika urzędu, który w końcu zrezygnował z pracy dla miasta.

Zderzenie z rzeczywistością

Co udało się zrobić w ciągu tego roku? Prezydent wprowadził swój kalendarz on-line i rejestr faktur urzędu. Powołał też radę przedsiębiorców, aktywnie działa na rzecz stworzenia strefy inwestycyjnej w Obicach. Na wakacje zafundował też młodzieży darmową komunikację miejską i jak obiecywał - zmienił program stypendialny, który premiuje najzdolniejszym kieleckich maturzystów. Pochwalić należy też zmiany w Budżecie Obywatelskim i otwartość na alternatywne środki transportu takie jak wypożyczalnia hulajnóg i skuterów elektrycznych oraz rower miejski.

Wciąż jednak nie widać realnych działań w walce ze smogiem, a obietnice obniżenia podatków, wprowadzenia dopłat dla żłobków i przedszkoli, darmowej opieki stomatologicznej w każdej szkole, utworzenia szpitala lub oddziału geriatrycznego, powstanie basenu letniego, rozbudowy Hali Legionów czy zwiększanie floty komunikacyjnej o pojazdy elektryczne można na razie włożyć między bajki.

Zamiast tego mamy plan podwyżek i zaciskanie pasa. Na razie to jest domeną rządów Bogdana Wenty, choć wszyscy z zaciekawieniem czekają na projekt przyszłorocznego budżetu, który da znacznie jaśniejszą odpowiedź czego możemy spodziewać się za prezydentury pana Bogdana.

Więcej przeczytacie Państwo w najnowszym wydaniu Tygodnika eM.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO