MIASTO
Sukces żywej szopki
Po rocznej przerwie żywa szopka znów zagościła w Kielcach. Zwierzęta powróciły do gospodarzy, a organizatorzy mogą się cieszyć powodzeniem swojej akcji.
Szopka powstała dzięki staraniom radnego Władysława Burzawy. W poprzednich latach powstawała między innymi przy Bazylice Katedralnej. W tym roku zorganizowano ją przy kościele św. Franciszka z Asyżu.
Na niewielkiej powierzchni znalazło się kilka klatek, a w nich lama, kucyk, kozy i drób ozdobny. W głębi postawiono tradycyjny żłobek, a obok niego skarbonkę na datki. Tegoroczna żywa szopka charakteryzowała się skromnością i surowością. Jak mówi Mariusz Ryszard Brozdowski, który pracował przy jej powstawaniu, właśnie w tym minimalizmie jest największy urok.
Inicjator przedsięwzięcia Władysław Burzawa ocenia, że szopka okazała się sukcesem. Do jej oglądania ustawiały się kolejki, a ładna świąteczna pogoda sprzyjała odwiedzinom. - To atrakcja szczególnie dla dzieci, które rzadko mają okazję zobaczyć takie zwierzęta jak tutaj – dodaje radny. Niestety wszystkie stworzenia musiały już powrócić do swoich właścicieli. Tuż przed sylwestrem odesłano je do gospodarzy. Organizatorzy chcieli uchronić zwierzęta przed stresem spowodowanym hukiem wybuchających petard.
Przy tej okazji ojcowie kapucyni zbierali fundusze na rzecz rodzin wielodzietnych, które chcą jechać na uroczystość kanonizacji Jana Pawła II. Na razie organizatorzy nie zdążyli jeszcze policzyć wszystkich zgromadzonych pieniędzy. O tym dowiemy się prawdopodobnie po Nowym Roku. Kolejna żywa szopka już za rok!
/ds/