Strażacy będą manifestować. Chcą podwyżek

Jak mówi Krzysztof Oleksak, przewodniczący ZZS Florian w województwie świętokrzyskim, budżety komend straż pożarnych nie były zwiększane od ośmiu lat. Płace strażaków także pozostają na jednym poziomie od dłuższego czasu. Obecnie w tej profesji za dodatkowe godziny w pracy wypłacany jest ekwiwalent w wysokości 60%. Związek Zawodowy chce, aby nadgodziny były płatne w 100%. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych proponuje podwyżkę o 182 zł na etat. Z kolei Związek upomina się o co najmniej 470 zł. Strażacy chcą przeforsować swoje postulaty protestując w stolicy. Krajowa manifestacja odbędzie się na początku października. Do tego wydarzenia przygotowują się także strażacy w województwie świętokrzyskim.

- Dodam, że jako związek zawodowy działający w służbach mundurowych nie możemy strajkować. Zatem możemy jedynie protestować. Dlatego też obecnie skupiamy się na wyrażaniu naszego niezadowolenia poprzez oflagowanie strażnic czy pojazdów. Chcemy rozpropagować wśród społeczeństwa nasze oczekiwania. Szykujemy się także do rozłożenia miasteczka namiotowego w Warszawie, ograniczyliśmy prace gospodarcze – mówi przewodniczący związku w regionie.

Obecnie straż pożarna cieszy się największym zaufaniem społeczeństwa w naszym kraju jeśli chodzi o służby mundurowe. W 2013 roku Donald Tusk mówił, że polscy strażacy są najlepsi w Europie. Z tym, że dostają oni kilkukrotnie niższe wynagrodzenie niż ich koledzy po fachu z krajów zachodnich. – Nie możemy się godzić na takie warunki – mówi przewodniczący Oleksak. – Pensje tych strażaków, którzy biorą udział w akcjach ratowniczo-gaśniczych z reguły nie przekraczają kwoty 2700 złotych. Nie są to chyba aż tak duże pieniądze w stosunku do ryzyka jakie ponoszą ci ludzie wykonując swoją pracę – uważa Krzysztof Oleksak.

Do Związku Zawodowego Florian należy co trzeci świętokrzyski strażak. W manifestacji w Warszawie udział weźmie nawet kilkuset funkcjonariuszy z regionu. Nie wykluczona jest także pikieta przed urzędem wojewódzkim w Kielcach.