MIASTO
Skąd wziąć pieniądze na parking pod Placem Wolności?


Plany budowy parkingu pod Placem Wolności od dawna budzą emocje, ale największą przeszkodą pozostają pieniądze. Miasto nie ma funduszy na tę inwestycję, a unijne dotacje pokryją jedynie rewitalizację płyty placu. Czy w takiej sytuacji projekt ma jeszcze szanse na realizację?
Przy obecnym deficycie budżetowym sfinansowanie inwestycji ze środków własnych jest niemożliwe. Zapewniona dotacja z Unii Europejskiej pokryje jedynie zieloną rewitalizację płyty – bez budowy parkingu. Opozycja i część mieszkańców proponuje rozwiązanie tego problemu: połączenie w tym miejscu parkingu podziemnego i schronu. Podczas wczorajszej konferencji prasowej do tego pomysłu odniósł się chociażby radny Michał Płatek.
– Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało, że łączenie funkcji schronu z innymi funkcjami użytkowymi jest nie tylko dopuszczalne, ale również wskazane z uwagi na optymalizację kosztów. Obiekty wykorzystywane na potrzeby ochrony ludności w warunkach zagrożenia, w czasie pokoju mogą służyć np. do celów komercyjnych – zaznaczał.
Rajca podkreślił również, że samorządy mogą otrzymać nawet do 100-procentowej dotacji na realizację takiej inwestycji.
– To nie oznacza, że budowę parkingu można sfinansować w całości ze środków rządowych. Ministerstwa rekomendują, żeby przeprowadzając inwestycje dostosowywać je do funkcji schronowych. Jeśli parking zostanie zaprojektowany tak, by mógł pełnić funkcję schronu w sytuacji zagrożenia, koszty wzrosną – i to właśnie te dodatkowe wydatki mogą zostać pokryte z rządowego programu – mówi Agata Wojda, prezydent Kielc.
Mówiąc prościej: resort może sfinansować do 100 procent różnicy między standardowym kosztem budowy parkingu a kosztem jego dostosowania do roli schronu.
Czy w takim razie szanse na wybudowanie parkingu podziemnego pod Placem Wolności są zerowe, a odbywające się protesty bezcelowe? Niekoniecznie.
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zadeklarowała, że na budowę schronów zostaną przeznaczone dodatkowe środki z Krajowego Planu Odbudowy. W ciągu miesiąca ma zostać opracowana dokumentacja tego projektu.
Kolejną opcją może być znalezienie prywatnego inwestora zainteresowanego budową parkingu. Choć jeszcze kilka tygodni temu w Ratuszu mówiono, że nie ma podmiotów chętnych na taką współpracę, to sytuacja mogła ulec zmianie.
– Radny Maciej Bursztein powiedział, że są przedsiębiorcy wyrażający wstępną gotowość do udziału w takim projekcie. W przyszłym tygodniu odbędzie się ich spotkanie z wiceprezydentem Łukaszem Syską – zapewnia Agata Wojda.
Na znalezienie źródła finansowania parkingu podziemnego Ratusz ma jeszcze kilka miesięcy. Potem z placu i jego okolic znikną auta – być może bezpowrotnie.








