MIASTO
Schronisko w Dyminach na kwarantannie? „Szykujemy się do wojny”
– Przygotowujemy się do odbycia kwarantanny w schronisku, aby nie zostawić zwierząt – mówi Wojciech Moskwa, kierownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach. Przypomnijmy, że na kwarantannie przebywają obecnie dwie pracownice ośrodka, które czekają na wynik testu na koronawirusa.
O trudnej sytuacji pracownicy schroniska alarmowali już w sobotę. „Dwie osoby u nas mają podwyższoną temperaturę, dwie kolejne są w domach bo też się źle czują”. – Po konsultacji telefonicznej z Sanepidem skierowano mnie na oddział. Na miejscu, niestety, nie wykonano mi testu, mimo że miałam problemy z oddychaniem i inne, niemal książkowe, objawy koronawirusa – opowiada nam Magdalena Janusz, zastępca kierownika schroniska, która przebywa na kwarantannie domowej.
Test na COVID-19 wykonano dopiero następnego dnia. – Nadal mam duszności, płytszy oddech i bardzo szybko się męczę – dodaje. Druga pracownica, od której również pobrano próbki do badania, przebywa obecnie w szpitalu, ponieważ była w gorszym stanie.
– Szykujemy się do wojny. Rozmawiamy z Urzędem Miasta i Sanepidem, żeby ewentualną kwarantannę odbyć w schronisku. Mamy dwupiętrowe łóżka, prysznice, łazienki, lodówkę i kuchenki gazowe. Jakoś przetrwamy – informuje Wojciech Moskwa. – Od dwóch tygodni ośrodek jest zamknięty. Nie przychodzą do niego wolontariusze i zmniejszyliśmy wydawanie psów adopcyjnych – mówi Radiu eM Kielce.
Wyniki testów na obecność koronawirusa mamy poznać dziś wieczorem.