MIASTO
Pracownicy Urzędu Miasta kontrolują Muzeum Zabawek i Zabawy
W Muzeum Zabawek i Zabawy odbywa sie tzw. kontrola otwarcia, którą przeprowadzają pracownicy Urzędu Miasta. Została ona zorganizowana na wniosek Anny Tyszewicz-Obary, która pełni obowiązki dyrektora placówki.
To nie pierwsza kontrola, która odbywa się w Muzeum Zabawek i Zabawy w ostatnim czasie. 14 stycznia zastępca prezydenta Kielc, Marcin Różycki zjawił się w muzeum bez zapowiedzi i domagał się od pracowników przedstawienia list obecności osób, które pojawiły się w pracy. Pracownicy uważają, że było to spowodowane tym, że stanęli w obronie byłego dyrektora Macieja Obary, któremu w listopadzie ubiegłego roku skończył się kontrakt, ale prezydent Wenta nie przedłużył mu umowy, tylko powołał na stanowisko bez konkursu Annę Tyszewicz-Obarę, dotychczasową zastępczynię dyrektora.
Dziś (27 stycznia) rozpoczęła się kolejna kontrola. Postanowiliśmy sprawdzić w jakim celu się odbywa, czego dotyczy i jak długo potrwa.
- Jest to normalna kontrola, która odbywa się w związku z przejęciem przeze mnie obowiązków dyrektora Muzeum. Sama o nią wnioskowałam - mówi Anna Tyszewicz-Obara.
Informacje tę potwierdza Sławomir Stachura, dyrektor kancelarii prezydenta kieleckiego Ratusza. - To jest kompleksowa kontrola otwarcia na życzenie pani pełniącej obowiązki dyrektora, która ma pokazać, w jakiej sytuacji jest obecnie jednostka. Jest to rutynowa procedura, jaka jest z reguły realizowana w momencie, gdy zarządzanie placówką przejmuje nowa osoba i ma życzenie takiej kontroli - tłumaczy Sławomir Stachura. - Muzeum sprawdzają kontrolerzy biura audytu wewnętrznego i kontroli, którzy zapoznają się z wszystkimi aspektami jego działalności. Kontrola może potrwać kilka tygodni - dodaje.