MIASTO
Placówki zostaną połączone? Rodzice: Jesteśmy zaniepokojeni
O tym, że na najbliższą sesję miasto szykuje projekt ws. utworzenia Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 2 na kieleckich Herbach informowaliśmy już tydzień temu. Jak się okazuje, do tego pomysłu sceptycznie podchodzą rodzice kształcących się tam dzieci.
Jak zapewnia wiceprezydent Marcin Chłodnicki, uchwalenie niniejszego dokumentu w żaden sposób nie odbije się na uczniach, rodzicach ani nauczycielach.
– Co oznacza ta uchwała? Dla uczniów i rodziców zupełnie nic. Nawet nie poczują tej zmiany. Dla nauczycieli pracujących w szkole – podobnie. Jedyne co mogą zauważyć, to inna tabliczka przy wejściu do budynków – mówił 9 marca wiceprezydent.
Według wyliczeń miasta podjęcie uchwały przyniosłoby oszczędności rzędu 130 tysięcy złotych rocznie. Rodzice mają jednak co do niej wiele wątpliwości.
– Jesteśmy zaniepokojeni tak szybkim podejmowaniem decyzji połączenia przedszkola i szkoły w zespół placówek oświatowych. Oczywiście jasne jest, że trzeba szukać oszczędności w tak trudnych czasach, natomiast w naszej ocenie nie jest to oszczędność na tyle poważna, żeby psuć coś, co fantastycznie funkcjonuje – stwierdza pani Julia, mama przedszkolaka.
– Jako radni nie otrzymaliśmy tych wyliczeń. Przedstawili nam je członkowie rady rodziców, którzy ponoć dostali je od miasta. To w ogóle dziwna sytuacja, bo mamy projekt uchwały, ale bez załączników i planu działania. Tak to wszystko nie powinno wyglądać – stwierdził podczas spotkania z rodzicami przewodniczący klubu radnych Bezpartyjni i Niezależni, Kamil Suchański.
Przygotowany przez miasto dokument zakłada m.in. zredukowanie liczby zarządzających placówkami osób z pięciu do trzech. Władze zapewniają, że mimo to nikt nie straci pracy. Rodzice obawiają się jednak, że codzienne życie w placówkach może ulec zmianie.
– Wiemy, że przy takiej reorganizacji godziny będą się zmieniać i w pierwszej kolejności trzeba będzie zapewnić je dyrekcji. Może być więc tak, że któryś z nauczycieli straci pracę. Wówczas życie w przedszkolu czy szkole nie będzie już wyglądać tak samo. Nasze dzieci uwielbiają te panie, są z nimi zżyte – dodaje pani Julia.
Podobnego zdania jest również pan Dawid Kurowski. – Uchwała została przygotowana bardzo szybko i równie szybko ma zostać przegłosowana bez żadnej wcześniejszej konsultacji z rodzicami. Obawiamy się przede wszystkim spadku jakości zarządzania placówkami, spadku jakości kształcenia, a także opieki nad naszymi dziećmi – zaznacza.
Sprawa budzi bardzo dużo wątpliwości, wśród rodziców powstało wiele spekulacji. – Na wszystkie nasze wątpliwości słyszeliśmy odpowiedź, że zmiany jakie nastąpią zależą od nowego dyrektora. Pan wiceprezydent Chłodnicki i dyrektor Łojek otrzymali od nas konkretną informację, że jesteśmy przeciwni temu połączeniu. Usłyszeliśmy, że jeśli nie stanie się to w tym roku to w kolejnym – mówi pani Anna Bednarczyk.
Rodzice zwrócili się o pomoc do kieleckich radnych. Od początku wspiera ich przede wszystkim Marcin Stępniewski, który zadeklarował, że na najbliższej sesji zawnioskuje o zdjęcie punktu z porządku obrad.
– Niestety, nie wiemy jaka jest koncepcja organizacyjna. Nie wiemy też, jak ma później funkcjonować placówka i jakie korzyści mają być dla dzieci. Powinniśmy dać sobie jeszcze trochę czasu zanim nastąpi głosowanie i dać ten czas też prezydentowi do przekonania rodziców i radnych do tego pomysłu – stwierdza Stępniewski.
O tym czy projekt zostanie zdjęty z porządku obrad dowiemy się dopiero podczas sesji, 17 marca.