MIASTO
Plac Wolności nie tak szybko
Na początku lipca w mediach pojawiła się informacja o startującym lada dzień konkursie na projekt kieleckiego Placu Wolności. Jego rozstrzygnięcie miałoby nastąpić w listopadzie. Do tego jednak nie dojdzie. – Byłem zbyt dużym optymistą – przyznaje Artur Hajdorowicz, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego.
Skąd to zamieszanie? Pierwotna wersja zakładała, że koordynatorem konkursu będzie Biuro Planowania Przestrzennego. Ale jak podkreśla dyrektor wydziału, ze względów organizacyjnych, prawnych i finansowych konieczne jest przeniesienie działań na Miejski Zarząd Dróg, który wykona także zlecenie projektu budowlanego.
Zmiana musi zostać zatwierdzona przez radnych. Kolejnym krokiem będzie przekształcenie regulaminu. – Najważniejsze, że władze miasta zabezpieczają środki finansowe na konkurs i projekt budowlany. Nie mamy powodu do panicznego pośpiechu. Chcemy Plac Wolności wykonać porządnie. Mamy na to czas do 2020 roku – informuje Hajdorowicz.
Wstępne plany zakładają gruntowną rewitalizację Placu Wolności. W miejscu byłego bazarowiska oraz prowizorycznego parkingu powstanie miejsce rekreacyjno-wypoczynkowe wraz podziemnym parkingiem na około 280 miejsc. Szacowany koszt wyniesie ok. 40 mln zł. Inwestycja będzie zrealizowana w znacznej części z funduszy unijnych.
– W oparciu o założenia konserwatorskie chcemy dokonać rekompozycji zieleni i wprowadzić meble miejskie. Pojawią się windy, klatki schodowe i rampy do parkingu podziemnego. Trudności sprawia skarpa, a także różnica poziomów na płycie, która wynosi prawie 3 metry. To piekielnie ciężki projekt – tłumaczy dyrektor Biura Planowania Przestrzennego.