MIASTO
Pielęgniarki chcą podwyżek i systemowych zmian
Pielęgniarki i położne ze świętokrzyskiego przygotowują się do ogólnopolskiego strajku. Na razie toczą się w tej sprawie rozmowy. Pracownice chcą podwyżek i systemowych zmian. Zapowiadają, że jeśli do nich nie dojdzie będą musiały wejść w spór zbiorowy z pracodawcą.
Powodem niezadowolenia środowiska pielęgniarek i położnych są przede wszystkim tragiczne, według nich normy zatrudnienia.
- Ostatnie badania pokazały, że w Polsce brakuje 50 % pielęgniarek. U nas, średnio na jedną pielęgniarkę przypada od 30 do 40 pacjentów –mówi Zofia Małas, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Kielcach.
Taka sytuacja sprawia ogromne trudności zarówno samym pracownikom, jak i pacjentom, którzy coraz częściej narzekają na brak dostatecznej opieki.
- Nie możemy mówić o dobrej jakości w pielęgniarstwie, kiedy tych rąk do pracy jest za mało. To jest bardzo poważny problem. – tłumaczy przewodnicząca.
Pielęgniarki podkreślają, że będą walczyć, by to zmienić.
– Postanowiliśmy w tym roku zrobić takie "pospolite ruszenie" w pielęgniarstwie, po to, by otworzyć oczy rządzącym. Mamy dwa, główne postulaty: by zwiększono liczbę pielęgniarek w systemie oraz żeby podniesiono im płacę. Tylko tak można zachęcić młode osoby do kształcenia się w tym kierunku. Bo muszę ze smutkiem przyznać, że dzisiejsze środowisko pielęgniarskie, to środowisko starzejące się. Jest coraz mniej osób zainteresowanych tym zawodem. I sądzę, że dopóki pielęgniarka nie będzie zarabiała na tyle dużo, żeby stać ją było na utrzymanie, to nic dobrego z tego nie będzie- dodaje Małas.
Pielęgniarki chcą podwyżek w wysokości nawet 1500 złotych do podstawowej pensji i o tym rozmawiają z dyrektorami. Harmonogram działań związków zawodowych jest już przyjęty. W przypadku, kiedy rozmowy z przedstawicielami władz nie poskutkują, pielęgniarki i położne przystąpią do strajku ostrzegawczego w kwietniu lub maju. Jeśli mimo tego postulaty nie zostaną spełnione, to we wrześniu dojdzie do strajku generalnego.