MIASTO
Od północy nekropolie zamknięte. Sprzedawcy już liczą straty
Od północy aż do poniedziałku włącznie zamknięte będą cmentarze. Taką decyzję ogłosił po południu premier Mateusz Morawiecki. Ludzie masowo ruszyli na nekropolie, by zdążyć odwiedzić groby bliskich. Sprzedawcy załamują ręce: „straty będziemy liczyć w tysiącach”.
Po ogłoszeniu przez premiera decyzji o zamknięciu cmentarzy, kielczanie tłumnie zaczęli odwiedzać groby bliskich, by zdążyć przed północą. W ciągu kilku najbliższych godzin na nekropoliach może się skumulować ruch przewidziany na kilka dni.
Nagła decyzja o zamknięciu cmentarzy dla osób sprzedających przy cmentarzach znicze i świeże kwiaty może oznaczać duże kłopoty finansowe.
– Dla nas oznacza to, że nie będziemy mieli pracy. Mam kilka stoisk, więc straty będę liczył w tysiącach złotych. Do wtorku wszystkie niesprzedane dziś kwiaty po prostu uschną – mówi pan Waldemar, właściciel stoiska przy ulicy Ściegiennego.
– Ten towar po prostu ulegnie zniszczeniu. Zabezpieczyliśmy kwiaty na trzy dni sprzedaży, więc wystawiliśmy tylko ich niewielką część. Dziś będziemy stać do północy, ale i tak większość chryzantem pójdzie na straty – dodaje pani Renata ze stoiska przy ulicy Spokojnej.