MIASTO
Niemoc trwa. Korona przegrała w Lubinie
Nie był to udany wieczór dla „złocisto-krwistych”. Kielczanie w piątek przegrali na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 1:2. Postawa podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego pozostawia wiele do życzenia.
Tym samym Korona utrzymała dwie niechlubne passy. Przede wszystkim „żółto-czerwoni” ostatnie wyjazdowe spotkanie wygrali ponad rok temu. W przypadku meczów rozgrywanych w Lubinie, tej sztuki kielczanom nie udało się wykonać jeszcze nigdy – Arena Zagłębia pozostaje przez kielczan niezdobyta.
W pierwszych minutach ekipa przyjezdna zagrała obiecująco, ponieważ już wtedy chciała zdobyć pierwszą bramkę. Gospodarze natomiast próbowali zdobyć gola poprzez grę z kontrataków. Jednak futbolówka pierwszy raz zatrzepotała w siatce w 56. minucie starcia za sprawą Adriana Rakowskiego, który pięknym strzałem z dystansu pokonał Zbigniewa Małkowskiego. Po raz drugi golkiper Korony stracił bramkę w 76. minucie – katem przyjezdnych okazał się Adrian Błąd. Zawodnik Lubina zdobył gola po cudownym strzale z 25 metrów.
„Złocisto-krwiści” szczególnie pod koniec starcia bili głową w mur, co jednak przyniosło efekt, bo w doliczonym czasie gry, po zamieszaniu w polu karnym, piłkę do siatki rywala skierował Pavol Stano. Lubin na więcej strat już nie pozwolił.
Zdaniem trenera Leszka Ojrzyńskiego, Korona tym razem zasłużyła na remis.
{audio}Posłuchaj!|lesio.mp3{/audio}
– Fatum trwa – przyznaje Piotr Malarczyk, defensor drużyny Leszka Ojrzyńskiego.
{audio}Posłuchaj!|mala.mp3{/audio}
Kolejne starcie „złocisto-krwistych” w najbliższy piątek. Tego dnia kielczanie zagrają u siebie z Górnikiem Zabrze.