MIASTO
Nie będzie kredytu?
Radni negatywnie zaopiniowali projekt uchwały dotyczącej wzięcia kredytu przez miasto Kielce. - Winnych nie ma, a jak zwykle zapłacą mieszkańcy – mówił Dariusz Kozak, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Na wtorkowym posiedzeniu komisji budżetu i finansów radni w mocny sposób skrytykowali władze miasta za decyzję o wzięciu kredytu na niektóre inwestycje. Chodzi o 19,6 mln zł na węzeł Żytnia, bus-pasy na ul. Grunwaldzkiej, ulicę Ściegiennego oraz nowe przystanki. - Gdy planowaliśmy budżet przyjęliśmy, że otrzymamy refundację na wymienione projekty w tym roku, ale będziemy musieli na nią poczekać do 2016. W takiej sytuacji jest potrzebne finansowanie wyprzedzające – argumentowała Barbara Nowak, skarbnik miasta.
Kredyt, który zamierza wziąć miasto będzie oprocentowany na około 2%, a to oznacza, że władze będą musiały oddać blisko 60 tys. zł. Pieniądze na odsetki mają znaleźć się z podatków. I to właśnie nie spodobało się radnym, a opiniowanie projektu uchwały przed czwartkową sesją Rady Miasta poprzedniła ostra dyskusja. - Mamy kilka potężnych inwestycji, są opóźnienia, a winnych jak zwykle nie ma. I to kielczanie zapłacą za te opóźnienia – mówił Dariusz Kozak z PiS.
Radni dopytywali czy jest możliwość zapłacenia odsetek z kar, które wykonawcy poniosą za opóźnienia. Usłyszeli, że jak na razie MZD nie nalicza żadnych kar, ponieważ część inwestycji jeszcze nie zostało zakończonych, a w pozostałych wykonawcy w taki sposób argumentowali spóźnienia, że drogowcy musieli zgodzić się na przedłużenie terminu.
Sesja Rady Miasta rozpocznie się w czwartek o 10.00.