MIASTO
MPK nie składa broni
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji nie składa broni w walce o przetarg komunikacyjny. W poniedziałek zorganizowało specjalną konferencję prasową, na której przedstawiło powody zaskarżenia decyzji Krajowej Izby Odwoławczej dotyczącej unieważnienia wykluczenia z przetargu firmy Michalczewski.
W konferencji wzięli udział prezes MPK Elżbieta Śreniawska, poseł Bogdan Latosiński oraz senator Krzysztof Słoń. Prezes Śreniawska mówiła m.in o wybiórczej ocenie dowodów Krajowej Izby Odwoławczej czy błędnej interpretacji przepisów. Elżbieta Śreniawska jest także przekonana, że Michalczewski nie znajdzie kierowców do wypełnienia kontraktu oraz nie wybuduje bazy w ciągu 5 miesięcy od podpisania umowy. - Zadeklarowaliśmy, że będziemy wozić pasażerów od pierwszego stycznia, natomiast jeśli przetarg wygra firma Michalczewski, to będziemy jeździć maksymalnie 5 miesięcy, bo tyle wynosi czas w specyfikacji na wybudowanie bazy autobusowej. Jest jednak to bardzo mało realne, że powstanie ona w tym okresie - mówi prezes firmy MPK.
Z kolei poseł Bogdan Latosiński twierdzi, że MPK jest oceniane przez pasażerów niesprawiedliwie, a oskarżenia dotyczące tego, że przetarg był ustawiony pod kielecką firmę są krzywdzące. - Ostatnie lata były dla nas bardzo udane. Sukcesywnie wymianiamy tabór. Na 150 pojazdów niespełna 40 jest starszych niż 10 lat. Dziwie się wyrokowi KIO. Żaden z punktów przetargu nas nie faworyzował. Przeraża mnie, że napisano w orzeczeniu, że dokumenty złożone przez prezydenta Kielc są niewiarygodne, bo jest on jednocześnie współwłaścicielem firmy. Orzeczenie jest moim zdaniem niewłaściwie i niewiarygodne - podkreśla Latosiński.
O tym kto będzie woził kielczan dowiemy się podczas rozprawy w sądzie okręgowym zaplanowanej na 29 grudnia. Wyrok zakończy trwającą kilka miesięcy batalię przetargową.