MIASTO
MOW zostanie formalnie zlikwidowany. Przejmie go stowarzyszenie?
Zlokalizowany na kieleckim Dobromyślu Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy wraz z wchodzącymi w jego skład placówkami zostanie formalnie zlikwidowany – taką decyzję podjęli radni podczas dzisiejszej (13 stycznia) sesji. Jak zapewniają włodarze miasta, ośrodek resocjalizacyjny będzie wciąż funkcjonował, jednak pod czujnym okiem stowarzyszenia.
– Jest to uchwała, która otwiera drogę do tego, żeby przekazać ośrodek stowarzyszeniu. Co ważne, ale też trochę niefortunne, uchwała nazywa się „o likwidacji”, dlatego że tak formalnie musi się nazywać, natomiast nie chodzi o likwidację. Naszym celem jest to, by ośrodek dalej działał, ale pod okiem stowarzyszenia – tłumaczył wiceprezydent Marcin Chłodnicki.
Chodzi oczywiście o kwestie finansowe. Do tej pory miasto dopłacało bowiem do działalności ośrodka około milion siedemset tysięcy złotych rocznie. Jak zaznaczają włodarze, przejęcie placówki przez stowarzyszenie oznacza oszczędności.
– Musimy się zastanowić czy ważniejszy jest aspekt społeczny czy finansowy. Likwidując MOW przestajemy gwarantować wsparcie dla wielu młodych ludzi, a pracownikom znacząco obniżamy wynagrodzenie. Tak naprawdę to nie będzie przekazanie tylko zupełna likwidacja, tak było w Rębowie – stwierdził radny Marcin Stępniewski.
Innego zdania jest jednak przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej, Michał Braun. – Nie ma mowy o likwidacji. Chcemy, żeby MOW prowadziła organizacja pozarządowa – zaznacza. – Nie umniejszam istotności tej instytucji, ale MOW nie jest dla kielczan. Te pieniądze, które zaoszczędzimy będą pomagały nam lepiej służyć lokalnej społeczności – dodał.
– Ośrodek będzie funkcjonował, bo już zgłosiły się organizacje zainteresowane jego prowadzeniem. Nie ma innego wyjścia jak formalnie zlikwidować MOW i powołać go ponownie pod szyldem stowarzyszenia. Ufam, że ośrodek ruszy i będzie działał – stwierdziła radna Anna Myślińska.
– Mija rok i słyszymy znowu te same argumenty. Warto przyswoić sobie to, co ma zostać zrobione i dlaczego ta uchwała nazywa się uchwałą „o likwidacji”. Chcemy zoptymalizować koszty. Milion siedemset złotych dla MOW-u to pewna niesprawiedliwość dla innych placówek oświatowych w naszym mieście, które również mają ogromne potrzeby – zauważyła wiceprzewodnicząca Anna Kibortt.
– Jeżeli przejmie to stowarzyszenie myślę, że MOW będzie funkcjonował bardzo dobrze. Nie zawsze miasto musi partycypować w czymś na co go tak naprawdę nie stać. Jeśli chodzi o pracowników, dla wszystkich ma znaleźć się praca, być może nie w pełnych etatach, ale jednak – dodała radna Joanna Litwin.
Finalnie za przyjęciem projektu opowiedziało się czternastu radnych. Przeciwko było sześć osób: Piotr Kisiel, Wiesław Koza, Tadeusz Kozior, Marianna Noworycka-Gniatkowska i Marcin Stępniewski. Z kolei od głosu wstrzymało się pięć: cały klub Bezpartyjni i Niezależni i Zdzisław Łakomiec.