MIASTO
Mieszkańcy Ślichowic protestują
Do protestujących przeciwko planom deweloperów kielczan dołączyli również mieszkańcy osiedla Ślichowice. W tej części miasta blok stoi na bloku, a miejsc parkingowych stale brakuje. Jakby tego było mało pomiędzy ul. Szajnowicza-Iwanowa, a blokiem Massalskiego 4 planuje się budowę kolejnego kolosa…
Na ponad trzech tysiącach metrów kwadratowych mają powstać bloki, w których docelowo będzie mieszkać aż 125 rodzin. Mieszkańcy obawiają się, że realizacja inwestycji doprowadzi nie tylko do dużych utrudnień komunikacyjnych, ale również pogorszenia estetyki i znacznego ograniczenia widoczności. Zapobiec takiemu obrotowi sprawy chce prezes spółdzielni mieszkaniowej „DOMATOR” na Ślichowicach.
- Jako spółdzielnia złożyliśmy w tej sprawie odwołanie do prezydenta Kielc. W dokumencie wskazaliśmy podstawowe przyczyny, które naszym zdaniem powodują, że ta działka nie powinna być działką budowlaną. Jego treść jest bardzo zbliżona do tego, co podkreślali mieszkańcy w swoich pismach do spółdzielni. W końcu teren jest dość wąski, a planowany budynek ogromny. Nie mówiąc już o tym, że każda taka inwestycja generuje znacznie większy ruch i postój dodatkowych nawet trzystu samochodów – mówił prezes Jacek Rek.
Na pomoc mieszkańcom i władzom spółdzielni ruszyli również radni - Tadeusz Kozior i Marcin Stępniewski, którzy na początku tygodnia (2 sierpnia) zorganizowali spotkanie z protestującymi kielczanami.
- Na szczęście, potencjalny inwestor nie jest jeszcze właścicielem wspomnianej działki. Oczywiście, mimo to może złożyć wniosek o warunki zabudowy, co zresztą uczynił, ale żeby rozpocząć jakiekolwiek prace musi być właścicielem terenu – poinformował Stępniewski.
- Nie dziwię się mieszkańcom, mnie też ta inwestycja się nie podoba. Dodatkowe sto dwadzieścia pięć mieszkań zaburzyłoby komunikacyjnie tę część osiedla, a przecież i tak borykamy się z ogromnymi problemami parkingowymi. Inną sprawą jest zupełne zasłonięcie widoku dla bloku przy ulicy Massalskiego 4. Ten problem nie powstaje tylko na Ślichowicach, ale generalnie w Kielcach, gdzie jest coraz mniej terenów budowlanych w związku z czym deweloperzy próbują wciskać bloki wszędzie gdzie tylko się da – zaznaczył.
Jak twierdzi, Marcin Stępniewski rozwiązaniem tego typu problemów w Kielcach jest zintensyfikowanie prac nad miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego, ale przede wszystkim rozpoczęcie działań w zakresie poszerzenia granic administracyjnych Kielc.
Podczas spotkania wybrano przedstawicieli mieszkańców, którzy będą reprezentować osiedle w rozmowach z prezydentem. Radni sugerują, by te odbyć nawet bez wcześniejszej zapowiedzi.
Co ważne, zaproszenie na spotkanie otrzymali również wiceprezydent Bożena Szczypiór oraz dyrektor wydziału urbanistyki i architektury Urzędu Miasta, Artur Hajdorowicz. Niestety odmówili uznając, że sprawa jest na zbyt wczesnym etapie.