MIASTO
Korona zdjęła klątwę!
Chociaż nic na to nie wskazywało, dziś w Bydgoszczy, zakończyła się trwająca niemal 18 miesięcy jedna z najbardziej kompromitujących serii w historii klubu. W meczu 11. kolejki rozgrywek żółto-czerwoni pokonali w Bydgoszczy Zawiszę 1:0 (0:0).
Mecz zaczął się dla kielczan zgodnie z przewidywaniami realistów. Zawisza bardzo powoli, ale konsekwentnie, napoczynał przyjezdnych. Co prawda, bydgoszczanie, nie mieli wielu klarownych sytuacji, ale długimi fragmentami spychali Koronę do rozpaczliwej defensywy, nie pozwalając na opuszczenie nawet własnej połowy. Mecz dla żółto-czerwonych zawisnął na włosku w 44. minucie kiedy to Vahan Gevorgyan stanął przed wymarzoną szansą. Na szczęście trafił w poprzeczkę. W przerwie wydawało się, że jedyną nadzieją na utrzymanie korzystnego rezultatu będzie próba utrzymania bezbramkowego remisu. Druga połowa potwierdzała te przypuszczenia. Korona nie stwarzała sytuacji podbramkowych. Zawisza przeciwnie, miał ich aż nadto. Dwukrotnie nawet bydgoszczanie domagali się odgwizdania rzutu karnego. Trudno jednoznacznie ocenić czy arbiter Paweł Gil słusznie nie wskazał na jedenasty metr. W międzyczasie Paweł Golański musiał opuścić boisko, gdyż po uderzeniu łokciem w brzuch wymiotował i nie mógł kontynuować gry. Szczęście Korony przyszło w 74. minucie. Doskonałe dośrodkowanie Janoty, przy dalszym słupku, na bramkę zamienił Sylwestrzak. Zawisza ruszył do furiackich ataków. Te jednak rozbijały się o heroiczną, ale dość niepewną obronę kielczan. Hartem ducha popisał się Pavol Stano, który mimo mocno rozbitego czoła kontynuował grę, kilkukrotnie przecinając głową niebezpieczne wrzutki. Po meczu musiał jednak udać się do szpitala, ponieważ klubowi medycy nie byli w stanie poradzić sobie z rozcięciem.
Przez 22 poprzednie wyjazdowe spotkania Korona wielokrotnie rozgrywała lepsze zawody. To jednak tu, w Bydgoszczy, w końcu zatrzymała fatalny zegar na 524 dniach, co zawiera się w aż trzech sezonach. Potrzebowała do tego 90 minut obrony i jednego strzału. Taka jest piłka...
Podopieczni Martina opuścili ostatnie miejsce w tabeli. Zajmują obecnie 15. pozycję.
Z Bydgoszczy - Mateusz Żelazny