MIASTO
Kamil Suchański: W akcie desperacji Michał Braun mierzy innych swoją miarą
Przewodniczący klubu radnych Bezpartyjni i Niezależni, Kamil Suchański, wydał oficjalne oświdczenie dotyczące sytuacji, która miała miejsce na ostatnim posiedzeniu komisji finansów.
"W związku z brzydkimi i krzywdzącymi insynuacjami, jakie rozpowszechnia na mój temat przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Michał Braun, oświadczam: tak szczerze i zupełnie po ludzku jest mi przykro... Ale nie dam się zastraszyć przez człowieka, który usiłuje budować swoją pozycję polityczną na bezpardonowych atakach wymierzonych we mnie oraz członków klubu radnych Bezpartyjni i Niezależni. Będę w dalszym ciągu angażował się w kontrolę poczynań władz naszego miasta i zabierał głos w dyskusjach podczas posiedzeń komisji czy obrad sesji - choćbym był w najdalszym zakątku świata. Bo taki jest mój obowiązek", czytamy na profilu na Facebooku Kamila Suchańskiego.
Przewodniczący postanowił odnieść się między innymi do kwestii finansów. "Sugerowanie, iż wziąłem udział we wtorkowym posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych, by pozyskać w ten sposób pieniądze z diety, jest żenujące. Zapewne dużo więcej pieniędzy wydam na łącza teleinformatyczne w celu połączenia się z Komisją i sesją Rady Miasta z miejsca, w którym się znajduję, niż otrzymałbym kary z tytułu mojej nieobecność na którejś z nich".
Kamil Suchański twierdzi również, że informacje przekazywane przez Michała Brauna mają za zadanie odwrócić uwagę kielczan od innych, ważnych spraw. "Przypomnę, że Michał Braun głosował za skandalicznymi podwyżkami wynagrodzenia dla radnych o blisko sto procent. Zrobił to wbrew stanowisku swojej partii i ku zgorszeniu swoich wyborców. W akcie desperacji Michał Braun mierzy innych swoją miarą".
Radny przypomina również, że jest jednym z najaktywniejszych osób w gremium. "Świadczą o tym statystyki: obecność na posiedzeniach komisji i sesjach Rady Miasta, udział w głosowaniach, wystąpienia podczas dyskusji, interpelacje, złożone i przeforsowane autorskie projekty uchwał, wreszcie - spotkania z mieszkańcami Kielc. Niestety, nie jestem robotem. We wtorek z przyczyn technicznych nie mogłem zabrać głosu w trakcie obrad komisji. Było to zdarzenie wyjątkowe, ba zawsze zabieram głos na komisji czy sesji Rady Miasta. Na kanwie tego jednego przypadku Michał Braun zbudował swoją obrzydliwą narrację pełną insynuacji, pomówień, oszczerstw", pisze.
"Czy mam się wstydzić, że z drugiego końca świata chciałem uczestniczyć w obradach Komisji? Że nawet podczas podróży służbowych i prywatnych cały czas żyję tematami Kielc i uczestniczę w sesjach i komisjach? Kielce to moja pasja. Za wszystkie swoje pasje i zamiłowania płacę z własnej kieszeni. Wielu moich znajomych, gdy widzi, jak duże koszty ponoszę z tytułu działalności publicznej, dziwi mi się mówiąc "że też chce ci się tym zajmować". Tak, chce i nikt mnie do tego nie zniechęci", dodaje.
Kamil Suchański zaznacza również, że innym radnym również zdarzają się niedociągnięcia i nikt nie zwraca na to szczególnej uwagi. "(...) Dość wspomnieć, że podczas ostatniej Komisji Finansów Publicznych opiniowano dwie uchwały i nikt nie zabrał głosu w ich przedmiocie (...) Wielu innych radnych otrzymuje pełne wynagrodzenie - nawet ci, którzy od kilku miesięcy nie wydobyli z siebie ani jednego słowa na komisji lub sesji. U mnie zdarzyło się to pierwszy raz. (...) Dziś (12 stycznia) wystąpiłem do przewodniczącego Rady Miasta Kielce Jarosława Karysia o nieuwzględnianie mojej obecność na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych w związku z problemami technicznymi po mojej stronie w trakcie jej posiedzenia".