MIASTO
Jakie były najbardziej nietypowe interwencje strażników miejskich? Sprawdziliśmy!
Do zadań strażników miejskich należy w szczególności ochrona spokoju i porządku w miejscach publicznych. Okazuje się jednak, że mieszkańcy Kielc zgłaszają najróżniejsze, czasem zupełnie zaskakujące sprawy funkcjonariuszom. Sprawdź, jakie!
Jak informuje Bogusław Kmieć z kieleckiej straży miejskiej, nie brakuje zawiadomień niezwiązanych z obowiązkami mundurowych, zdarzają się też zupełnie absurdalne. Jednym z nich było żądanie zatrzymania ruchu na al. Solidarności. Powód był zaskakujący.
- Chodziło o to, że przez ulicę przechodziły ślimaki i dżdżownice. Tej interwencji oczywiście nie podjęliśmy. Było też zgłoszenie dotyczące ratowania małych kaczuszek, które skakały z budynku banku i wbiegały do Silnicy – opowiada Bogusław Kmieć.
Z kielecką rzeką związane było także inne nietypowe zgłoszenie. Dotyczyło mężczyzny, który rozebrał się w centrum miasta, ponieważ naszła go nagła chęć na zażycie kąpieli w Silnicy. Co ciekawe, do zdarzenia doszło późną jesienią. Jeśli chodzi o kąpiele, strażnicy spotkali się z jeszcze jednym zaskakującym wezwaniem.
- Zadzwonił do nas mężczyzna z osobliwym problemem – pan nie mógł wyjść z wanny. Jak się okazało, był znacznej postury i po prostu się zaklinował. Bywały i bardziej niebezpieczne zgłoszenia – na przykład dotyczące bezdomnego, który spał na jednej z klatek schodowych. Obok niego znajdowała się broń palna i amunicja. Pamiętam także zawiadomienie dotyczące jednej z instytucji miejskich. Pojawił się w niej skorpion, który biegał po podłodze i wywołał spory popłoch – mówi Bogusław Kmieć.
Jak stwierdza, do takich zaskakujących interwencji dochodzi rzadziej z biegiem lat. – Na początku istnienia straży miejskich było więcej takich sytuacji, mylono nas także z policją. Przybywa natomiast zgłoszeń spoza Kielc, zwłaszcza dotyczących zanieczyszczenia powietrza – wyjaśnia.
W niektórych sytuacjach interwencje strażników ratowały mieszkańców Kielc z opresji. Kilka miesięcy temu funkcjonariusze eskortowali do szpitala rodzącą kobietę. Mundurowi konwojowali samochód przez całe miasto, a w szpitalu czekali już lekarze.
Tylko w marcu strażnicy kieleckiej straży miejskiej podjęli 3269 interwencji.