MIASTO
[INTERWENCJA] „Sienkiewicza to deptak, a nie autostrada”. Kierowcy ignorują zakaz wjazdu?
- Kielecki deptak to miejsce spacerów, a nie tor wyścigowy. Mimo tego notorycznie widzę kierowców pędzących po ulicy Sienkiewicza. Piesi muszą uciekać na bok, żeby nie skończyć pod kołami – skarży się nasz Czytelnik.
Od pierwszego września ubiegłego roku, do wczoraj (11 maja) kieleccy strażnicy miejscy przeprowadzili około 2200 interwencji związanych z niestosowaniem się do zakazu ruchu po ulicy Sienkiewicza.
- W tej liczbie mogły zdarzyć się też sytuacje, w których strażnicy kontrolowali osobę uprawnioną do wjazdu w Sienkiewicza. Pamiętajmy, że oprócz służb na deptak mogą wjechać mieszkańcy oraz dostawcy, między godziną ósmą, a dwunastą. Około tysiąca z tych interwencji zakończyło się wystawieniem mandatu. 620 przypadków to pouczenia, skierowano również 26 wniosków do sądu – wylicza Bogusław Kmieć z kieleckiej straży miejskiej.
Jak wielu kielczan, poza stale uprawnionymi, może wjechać na „Sienkiewkę”? Jak informuje Tomasz Porębski, rzecznik prezydenta Bogdana Wenty, takie zezwolenia są wystawiane głównie przy okazji wydarzeń czasowych.
- Jest to na przykład konieczność dojazdu celem obsługi remontu, transport wartości na rzecz placówek bankowych - nie mają one charakteru ciągłego. Służą jedynie celem dojazdu do miejsca znajdującego się w strefie objętej zakazem – wyjaśnia Tomasz Porębski.
W tym roku takie czasowe pozwolenia dostało osiem podmiotów i dotyczą one pojazdów do 3.5 ton. Obecnie obowiązuje sześć uzgodnień. Mimo tego problem kierowców jeżdżących po ul. Sienkiewicza pozostaje nierozwiązany. Urząd Miasta Kielce organizuje spotkanie, na którym dyskutowana będzie ta kwestia.
- Jest ono zaplanowane na przełomie maja i czerwca i będzie dotyczyć kwestii bezpieczeństwa ruchu drogowego. Wezmą w nim udział przedstawiciele zainteresowanych służb. Jeden z tematów to ustalenie ostatecznego kształtu rozwiązań, dotyczących zmian organizacji ruchu w Centrum Kielc. Mają one na celu ograniczenie ruchu samochodów nieuprawnionych. To finalizacja działań prowadzonych od połowy 2020 roku – mówi Tomasz Porębski.
Przypomnijmy, że pierwszego sierpnia ubiegłego roku pijany kierowca wjechał na kielecki deptak i spowodował kolizję. Już wtedy zaczęto dyskutować o potrzebie wdrożenia ograniczenia ruchu w centrum – mówiono między innymi o montażu wysuwanych słupków. Nie powstały one jednak do dziś.