MIASTO
[INTERWENCJA] Rozbite szkło i drzewa pokryte czarną mazią. Wandalizm, czy nieumiejętna chęć pomocy?
Drzewa pokryte tajemniczą, czarną mazią i porozbijane znicze – na taki widok można natrafić spacerując nad Zalewem Kieleckim od strony ogródków działkowych. Jak na razie nie wiadomo, kto stoi za aktem wandalizmu.
O sprawie poinformowali Radio eM okoliczni mieszkańcy. Informacje o zdarzeniu otrzymał też Tomasz Nowak, członek inicjatywy „Szydłówek odNowa”. Jak mówi, maź do złudzenia przypomina smołę, a niektóre drzewa wyglądają na obumarłe.
Pierwotnie o zdewastowanie terenu podejrzewał Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni i Usług Komunalnych, które regularnie przeprowadza podobne akcje, mające na celu odstraszyć dzikie zwierzęta.
Marcin Batóg, rzecznik instytucji, zaprzecza. Jak mówi, ostatni raz akcja odstraszania miała miejsce na wiosnę tego roku, a drzewa pokrywane są inną, nieszkodliwą substancją. Zwierzęta odstraszane są też na bardziej bezpieczne sposoby, np. z użyciem specjalnej siatki – a nie szkła i smoły.
Podejrzenia okolicznych mieszkańców spadły też na wędkarzy, którzy jako jedyni korzystają z tych konkretnych miejsc przy kieleckim zalewie. Michał Bień, dyrektor kieleckiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego, zapewnia, że nie miał informacji od członków związku o prowadzeniu lub chęci dokonania takiego czynu. Jednocześnie potępia podobne akty wandalizmu jako szkodliwe społecznie i dla środowiska.
Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni i Usług Komunalnych w Kielcach obiecało, że będzie monitorować sprawę. Zapowiada, że w najbliższy poniedziałek teren zostanie odpowiednio i zgodnie z restrykcjami ekologicznymi zabezpieczony przed dzikimi zwierzętami. W każdej chwili można też zgłaszać do nich zaobserwowane podobne akty wandalizmu.