MIASTO
[INTERWENCJA] Problem z kasownikiem w autobusie? Pasażerka: Bałam się kontroli
„Zegar na biletomacie wskazywał godzinę 10:13, a kasownik był ustawiony na godzinę 9:56. Na skasowanym bilecie widniała godzina zgodna z kasownikiem. Kupiłam bilet godzinny, więc w przypadku kontroli uciekło mi 15 minut, za które zapłaciłam”, poinformowała nasza Czytelniczka.
Problem dotyczy kasownika w autobusie linii numer 4, którym wczoraj (wtorek, 6 marca) podróżowała.
– Nie wiem, czy to jest błąd systemu, czy jednorazowa awaria. Po przejeździe autobusem numer 4 musiałam się przesiadać do innej linii. Jednak z tego pierwszego przejazdu, zgodnie z nadrukiem na bilecie, uciekło mi około 15 minut czasu – mówi Czytelniczka.
– Na całe szczęście nie było kontroli, ale jako że musiałam skorzystać później z kolejnego autobusu, bardzo bałam się ewentualnej kontroli. Gdyby pozostały mi czas na dojazd okazał się niewystarczający, mogłabym dostać mandat za brak ważnego biletu – dodaje. Przedstawiła nam również zdjęcia z tamtego przejazdu.
Poprosiliśmy o sprawdzenie tej sytuacji w Zarządzie Transportu Miejskiego w Kielcach.
– W automacie z biletami owszem, była ustawiona zła godzina, ale to się zdarza, bo urządzenie trzeba ustawiać ręcznie, a wyświetlany czas pobierany jest z serwera. Czasami są jakieś odchyły, ale nie ma to większego znaczenia – poinformowała Barbara Damian z Zarządu Transportu Miejskiego w Kielcach.
– Jeśli chodzi o bilet, to jesteśmy w stanie określić, gdzie autobus znajduje się w danym momencie. Sprawdziliśmy w historii w dniu wczorajszym, że ten autobus o godzinie 9:56 był między wskazanymi przystankami, a o godzinie 10:13 znajdował się już w innym miejscu. Czas na kasowniku jest poprawny. Pobierany jest on z autokomputera, z kolei autokomputer pobiera go z centralnego serwera czasu. Nie ma możliwości, aby czas na kasowniku był inny – tłumaczy Barbara Damian.