MIASTO
[INTERWENCJA] Bezdomni śpią na klatkach schodowych. "Ten widok łamie serce"
Przed zimnem szukają schronienia w pustostanach, na ogródkach działkowych i w klatkach schodowych. "Pan spał na rozłożonym kartonie pod grzejnikiem, na klatce schodowej. Nie chciał pomocy", informuje nasza czytelniczka, która z taką sytuacją spotkała się w jednym z bloków na osiedlu KSM Północ.
– Zaproponowałam panu herbatę i kanapki. Podziękował i odmówił. Zapytałam, czy potrzebuje pomocy, ale stwierdził, że sobie poradzi – opowiada nasza czytelniczka. – Proszę mi wierzyć, ten widok łamał mi serce - dodaje.
W okresie zimowym takie sytuacje są powszechne. Skalę problemu dodatkowo potęguje pandemia - miejsc, w których można chociaż na chwilę schronić się przed mrozem jest po prostu mniej. Służby mundurowe prowadzą regularne kontrole lokalizacji, w których mogą przebywać bezdomni. Niestety, okazuje się, że bardzo często nie chcą oni przyjmować żadnej pomocy. Dlaczego tak jest?
– Wstyd i źle pojmowane poczucie honoru. Nie wszyscy mają odwagę bezpośrednio poprosić o pomoc. Zdarza się, że z powodu poczucia upokorzenia i stygmatyzacji takie osoby decydują się opuścić rodzinne miasto i udać tam, gdzie nikt ich nie zna – tłumaczy Katarzyna Oberda, psycholog. - Osobiście spotkałam się z przypadkiem osoby bezdomnej, która przybyła do Kielc aż z Wałbrzycha, motywowana właśnie poczuciem wstydu – dodaje.
Problem bezdomności niejedno ma imię. Specjaliści są co do tej kwestii zgodni.
– Bezdomność to bardzo złożona kwestia. To nie tylko problem społeczny. To także specyficzna mentalność. Ze swojej praktyki psychologicznej wiem, że osoby dotknięte tym problemem nie ufają ludziom. Na co dzień spotykają się z osądem, czują na sobie pogardliwe spojrzenia, wiedzą, że w przestrzeni publicznej są persona non grata – tłumaczy Katarzyna Oberda.
– Podczas interwencji jedna z osób stwierdziła, że mieszkańcy bloku przynoszą jej ciepłe posiłki oraz napoje. Pozwalają jej przebywać w tym miejscu, w związku z czym nie chce naszej pomocy – mówi Bogusław Kmieć ze Straży Miejskiej w Kielcach.
– Warto wspomnieć o tym, że bezdomni często otrzymują od społeczeństwa łatkę alkoholików. Oczywiście, bezdomność i alkoholizm mogą iść ze sobą w parze, ale wcale nie muszą. Niektórym po prostu się nie powiodło w życiu, z różnych przyczyn – mówi Oberda.
Zapytaliśmy, czy do Spółdzielni Mieszkaniowej KSM wpłynęły sygnały od mieszkańców, które dotyczyły osób bezdomnych przebywających na klatkach schodowych.
– Ostatnie zgłoszenie tego typu mieliśmy w grudniu minionego roku – informuje Jan Wróblewski, kierownik administracji KSM Północ. – Natomiast w ostatnim czasie nie odnotowaliśmy takich zgłoszeń – dodaje.
Straż Miejska apeluje do mieszkańców Kielc, aby nie pozostawali obojętni na los osób bezdomnych i zgłaszali sytuacje, w których ktoś może potrzebować pomocy.
– Strażnicy codziennie kontrolują i podejmują interwencję w związku z osobami bezdomnymi, mieliśmy ich 49. W ich wyniku do Ośrodka Interwencyjno-Terapeutycznygo trafiły cztery osoby. Do ogrzewalni przewieziono dwie osoby, a jedna trafiła do szpitala z powodu wychłodzenia - mówi Bogusław Kmieć ze Straży Miejskiej w Kielcach. – Pozostałe odmówiły przyjęcia pomocy. W sezonie zimowym takich kontroli na klatkach schodowych mieliśmy w sumie cztery - dodaje.
Informacje o osobach bezdomnych można przekazywać na numer alarmowy 986, 112 oraz 368 75 15.