Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Hania napisała do swojej armii. „Walczę z całych sił”

piątek, 29 maja 2020 11:03 / Autor: Weronika Karyś
Hania napisała do swojej armii. „Walczę z całych sił”
Źródło: Wielka walka małej Hani
Hania napisała do swojej armii. „Walczę z całych sił”
Źródło: Wielka walka małej Hani
Weronika Karyś
Weronika Karyś

Chora na nowotwór Hania Terlecka z Kielc przeszła zabieg autoprzeszczepu komórek macierzystych w Stanach Zjednoczonych. Po czterech miesiącach leczenia, choć nie jest kolorowo, widać światełko w tunelu. Hani zaczęły nawet odrastać włosy.

Mała wojowniczka dzielnie pokonuje wszystkie przeszkody, które stawia przed nią życie. Mimo trudności związanych z przyjmowaną chemią i przeprowadzonym w ostatnich dniach autoprzeszczepem wciąż walczy o swoje zdrowie.

„Niestety, jak zwykle jest ciężko, bo znowu trafiłam na OIOM, a moi rodzice mówią, że OIOM to teraz nasz dom, bo spędzamy tu więcej czasu niż na oddziale onkologii. Jedno jest tylko pocieszające, że wszyscy tutaj już mnie bardzo dobrze znają i nawet jak tętno skacze mi do ponad 200 uderzeń na minutę, to mówią „to nasza Hania, u niej to już jest to normalne”.

Tegoroczny dzień mamy był dla pani Oli szczególnie trudny. „(...) moja siostra Martynka zrobiła dla mamy prezent. Namalowała obrazek i powiedziała, że to od nas… Tak naprawdę ja jeszcze nie jestem w stanie nic zrobić, choć mama powiedziała mi na uszko, że najlepszym prezentem byłoby, gdybym znowu zaczęła się uśmiechać. Moja siostra Martynka powiedziała też do mamy ,,mamo życzę ci, żebyś już nie płakała”. Chciałabym, żeby nadeszły już te lepsze dni dla mnie i dla naszej rodziny...”.

Przyjmowane przez Hanie chemie są tak częste i wyniszczające, że nie pozwalają dziewczynce na regenerację, a tym bardziej na rehabilitację. „(...) nawet jak lepiej się poczuję, to od razu zaczynam kolejny cykl i znów trafiam na OIOM. Czekam na te lepsze dni, bo tak sobie myślę, że przebyłam taki szmat drogi, tak daleko po zdrowie i życie, a reszta, jak to mój tata mówi, małymi kroczkami Haniu... Dlatego bądźcie ze mną, bo to daleka droga. Niestety nie da się tak po prostu kliknąć w jakiś magiczny przycisk i choroba zniknie”.

Hania nie kryje wdzięczności do swojej armii. „Ja miałam tego pecha, że rak, choć stosunkowo niewielki, nie miał dla mnie litości. Ale wy daliście mi szansę go pokonać i walczę z całych sił, żeby tę szansę wykorzystać, ale nie jest łatwo. Proszę, bądźcie przy mnie i módlcie się, żebym dała radę to wszystko przejść i mój organizm to wytrzymał”.

Niewątpliwie pozytywną informacją jest fakt, że Hani zaczęły odrastać włosy. „Wcześniej, jak mnie poznaliście, byłam blondynką, a teraz mama z tatą mówią, że jestem ich czarnulką. Mam wszystko nowe: ciemne włosy, rzęsy, brwi i nowe paznokcie”.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO