[FOTO]Trwa zimowe szaleństwo!

Przy odrobinie chęci i kreatywności, zimowego sportu można zasmakować nie ruszając się poza miasto. Dla całych rodzin z pewnością odpowiednią atrakcją będzie lodowisko przy ulicy Szczecińskiej. Tam na łyżwach można pojeździć w godzinach 10-20. - Taką zimową aktywność oceniam bardzo, bardzo dobrze. Tym bardziej, że dzieciaki mają wstęp za darmo. Myślę, że z tego trzeba skorzystać. Przy tak dogodnej pogodzie namawiam wszystkich na łyżwy – mówi pani Agata z Kostomłotów. - W tym roku już trzeci raz korzystam z lodowiska. W zeszłym roku niestety nie mieliśmy na łyżwy czasu. Według mnie to najlepszy sport jakiemu możemy poświęcić ferie. Swoich umiejętności łyżwiarskich nie mogę ocenić na bardzo dobre, ponieważ też nie jestem specjalistką od tego, ale uwielbiam jeździć. Lepiej spędzić czas na świeżym powietrzu niż przed telewizorem, komputerem czy telefonem – mówi 12-letnia Kasia, córka pani Agaty. 

Mamy to szczęście, że mieszkamy w mieście położonym w bezpośrednim sąsiedztwie Gór Świętokrzyskich. To dzięki urozmaiconej rzeźbie terenu zawdzięczamy takie miejsca jak stok na Telegrafie, gdzie nie brakuje amatorów jazdy na nartach czy desce. - Warunki są niezłe, ale stok jest słabo przygotowany, ponieważ spod śniegu wychodzi lód, po którym ciężko się jeździ. Jednak Telegraf to najfajniejszy stok w regionie. Żeby pojeździć trzeba przyjechać tutaj. Trzeba mieć też trochę umiejętności – opowiada pan Mateusz z Kielc. Stok na Telegrafie specjaliści oceniają jako dość wymagający. Oznaczony jest kolorem czerwonym. Wynika to z kąta nachylenia zbocza, które jest, najprościej mówiąc, strome. - Trzeba mieć szacunek do tej góry – mówi pan Mateusz. 

Zajrzeliśmy także na stok na Stadionie. Tam, podobnie jak na Telegrafie, można nauczyć się jazdy na desce. Nasz reporter, Piotr Natkaniec rozmawiał z Kasią i Błażejem, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z białym szaleństwem. Początki często przynoszą bolesne spotkania z podłożem. - Bardzo jesteście poobijani? - pyta nasz kolega redakcyjny. - Oj tak! – śmieją się młodzi adepci jazdy na snowboardzie. - Po pierwszej jeździe jeszcze siniaki są. Teraz jest już mniej upadków. Zobaczymy, co będzie, gdy spróbujemy zjechać z większej wysokości – mówią. - Na desce jeżdżę już piąty rok. Łatwiej mi uczyć Błażeja, bo ma tę samą nogę prowadzącą, co ja, ale Kasia na pewno też da radę – mówi instruktorka Karolina. 

Przed uczniami z Kielc i całego regionu świętokrzyskiego dwa tygodnie laby. Niektórzy skorzystają z zimowej oferty miasta, inni wyjadą poza miasto, a są też tacy, którzy obiecują sobie nadrabianie zaległości w nauce. Do książek, jak co roku planują zajrzeć maturzyści.