Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Effector przegrał z Indykpolem Olsztyn

niedziela, 22 marca 2015 20:22 / Autor: Piotr Natkaniec
Effector przegrał z Indykpolem Olsztyn
Effector przegrał z Indykpolem Olsztyn
Piotr Natkaniec
Piotr Natkaniec

Effector Kielce po ponad dwugodzinnej walce przegrał pierwsze starcie w walce o 9. miejsce PlusLigi. Olsztynianie okazali się lepsi po tie-break'u.

Początek pierwszej partii należał do gości, a kielczanie sprawiali wrażenie jakby jeszcze zostali myślami w szatni. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza nie radzili sobie zupełnie w przyjęciu. W zespole AZS-u dobrze prezentowali się Bartosz Bednorz i Levi Cabral. Bezradni kielczanie schodzili na drugą przerwę techniczną przy stanie 16:7. Od tego momentu Effector zdecydowanie poprawił swoją grę. Jasnym punktem byli Rozalin Penchev i Adrian Staszewski. Penchev zdobył 6 punktów, a „Lasso”, 5 atakując ze stuprocentową skutecznością. Zespół z Kielc gonił za całych sił. W pewnym momencie było już 21:22, ale niestety końcówka należała do gości, którzy wygrali 25:21.

 

Druga partia zaczęła się podobnie jak pierwsza. Akademicy szybko odskoczyli na kilka punktów. Cabral nadal imponował skutecznością, a zawodnicy z Kielc nie byli w stanie przyjąć mocnych zagrywek Brazylijczyka. Trudno się dziwić skoro Cabral posyłał piłki z szybkością ponad 100 km/h. Kieleccy siatkarze znów musieli odrabiać straty i znów robili to w sposób imponujący. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili z pięcioma punktami straty, ale już na drugiej na tablicy wyników było 15:16 dla gości. Ogromną pracę wykonali Andreas Takvam oraz Marcin Janusz, który zmienił Grzegorza Pająka już na początku II seta. Kielczanie kontynuowali dobrą grę i wyszli na prowadzenie 18:16. Wtedy o czas poprosił Adrea Gardini. Effector nadal utrzymywał jednak bezpieczną przewagę. Przy stanie 24:22 w siatkę zaserwował Adrian Staszewski, ale drugiej piłki setowej akademicy nie byli w stanie obronić. Pięknym atakiem popisał się Sławomir Jungiewicz i kielcznie doprowadzili do remisu.

 

W trzeciej odsłonie podopieczni Dariusza Daszkiewicza w końcu nie musieli skupiać się na odrabianiu strat, bowiem od samego początku grali przyzwoite zawody. Dobrze funkcjonował nasz blok jednak przez większość gry żaden z zespołów nie potrafił odskoczyć na choćby dwa punkty. Pierwszą przerwę na żądanie zobaczyliśmy dopiero przy stanie 18:19 dla gości. Wziął ją Dariusz Daszkiewicz i patrząc na to co potem wydarzyło się na boisko zrobił to w idealnym momencie. Kielczanie zdobyli cztery punkty z rzędu. Przy wyniku 22:19 asa zaserwował Jędrzej Maćkowiak, a Gardini wziął czas. Nic to jednak nie dało. Kolejny punkt zdobył Takvam, a potem Cabral uderzył w aut. III seta Effectora wygrał 25:19.

 

Początek IV seta to znów przewaga gości. Przede wszystkim widoczni byli środkowi z Olsztyna – Piotr Hain i Miłosz Zniszczoł, który grał w Kielcach w latach 2008-2013. Tym razem jednak siatkarze Effectora nie zdołali nawiązać walki. Przegrali 19:25 i stało się jasne, że siatkarze Effectora o zwycięstwo będą musieli bić się w tie-breaku.

 

Żeby tradycji stało się zadość to piąta partia rozpoczęła się od prowadzenia olsztynian 4:1. Daszkiewicz długo nie czekał i wziął czas. Niewiele to jednak dało, bo gra kielczan nadal się nie układała. Zrobiło się 2:7, a szkoleniowiec kieleckiej drużyny po raz drugi poprosił o przerwę. Przy stanie 5:10 z boiska zszedł Rozalin Penchev, a zastąpił go Bartosz Sufa. Z „Gibą” w składzie Effector poprawił przyjęcie i odrobił dwa punkty. Potem doskonałą zagrywką popisał się Adrian Staszewski. Gospodarze jednak dalej tracili dwa punkty. Przy wyniku 11:13 ze środka pewnie uderzył Miłosz Zniszczoł, a w kolejnej akcji Staszewski nadział się na potrójny blok olsztynian. Niestety Effector Kielce przegrał 2:3.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO