MIASTO
Czy da się uniknąć podtopień po ulewach?


Po kolejnej ulewie w Kielcach radni pytają o stan infrastruktury kanalizacyjnej i systemów odprowadzania wody. Wczorajsze nawalne opady deszczu sprawiły, że wiele ulic w stolicy województwa świętokrzyskiego zamieniło się w rwące potoki. Zdaniem radnego Marcina Stępniewskiego z klubu Prawa i Sprawiedliwości, negatywne skutki nawałnic obejmują coraz większe obszary miasta.
– Już od kilku lat, a właściwie od 2019 roku – bo wtedy złożyłem pierwszą interpelację w tej sprawie – proszę miasto o podjęcie działań, takich jak chociażby udrożnienie studzienek kanalizacyjnych. W ostatnim piśmie zapytałem, jakie działania miasto podejmowało w ciągu ostatnich pięciu lat i jakie planuje podjąć w najbliższej przyszłości. To prawda, że problem dotyczy również wielu innych samorządów, i że składa się na niego wiele czynników. Z pewnością jednak niedrożne studzienki, których zdjęcia publikowałem również w mediach społecznościowych, nie przyczyniają się do rozwiązania problemu, a wręcz mogą go potęgować – ocenia przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta.
W czerwcu interpelację w podobnej sprawie do władz Kielc skierował także Maciej Jakubczyk z klubu Miasto Przyszłości. W odpowiedzi władze ratusza poinformowały, że roczny budżet na konserwację sieci kanalizacji deszczowej wynosi około 0,8 mln zł. W związku z tym czyszczenie wpustów ogranicza się przede wszystkim do udrażniania miejsc najbardziej narażonych na zalanie – na podstawie wieloletnich doświadczeń i wiedzy technicznej.
Cała sieć kanalizacji deszczowej w Kielcach ma ponad 270 kilometrów długości.


![[PLAN OBCHODÓW] Uczczą ważne rocznice](/media/k2/items/cache/bf7a0dbbf31eb9d954a66fba0cdd9f4a_L.jpg)





