MIASTO
Czujniki czadu nie tak prędko
Kilkanaście tysięcy mieszkańców Kielc, którzy na początku roku złożyli wniosek dotyczący zamontowania czujników czadu w swoim mieszkaniu, będą musieli jeszcze poczekać. Do przetargu ogłoszonego przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie nie zgłosił się żaden producent, co oznacza, że cała procedura montowania detektorów tlenku węgla może się przedłużyć o kilka miesięcy.
Przetarg był podzielony na dwie części. Pierwsza dotyczyła czujników zasilanych bateriami a druga urządzeń na prąd. - Musimy unieważnić przetarg w części dotyczącej czujników na prąd. Zamówienie dotyczyło 20 tysięcy sztuk, ale nie złożono żadnej oferty - mówi Katarzyna Gonciarz z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.
W takim wypadku urzędnicy nie ogłoszą ponownie przetargu, a zdecydują się na zakup urządzeń na baterie. - Nie ma sensu ogłaszać jeszcze raz przetargu skoro nie ma firmy, która chciałaby się podjąć tego zadania. Prawdopodobnie zdecydujemy się zamienić detektory na prąd na te zasilane bateriami. Tutaj nie mieliśmy większych problemów ze znalezieniem producenta. Zgłosiło się do nas pięć firm, z czego rozpatrywane są cztery oferty - tłumaczy Gonciarz.
Zamówienie dotyczyło ponad 27 tysięcy urządzeń. 7 tysięcy czujników na baterie producent powinien dostarczyć do 16 grudnia, więc do końca roku powinni je otrzymać mieszkańcy. Nie wiadomo jednak kiedy pozostałe detektory trafią do kieleckich mieszkań. W pierwszej części programu "Stop dla Czadu", na początku 2016 roku zamontowano blisko 350 czujników.