Co dalej z przetargiem na komunikację? Możliwe nawet unieważnienie

W czwartek skarga firmy Michalczewski przeciwko Zarządowi Transportu Miejskiego w Kielcach została oddalona przez Krajową Izbę Odwoławczą. - Mieliśmy prawo oczekiwać wyjaśnień ze strony oferenta dotyczących przyszłej zajezdni autobusowej. Zarzucono nam, że robimy to w sposób nieprawidłowy, ale okazało się, że nasze argumenty były słuszne i przekonaliśmy KIO, że pewne informacje musimy mieć, żeby podpisać umowę - mówi p.o wicedyrektora ZTM, Zbigniew Michnicki.

Teraz firma Michalczewski musi przedstawić dokumenty świadczące, że w ciągu 5 miesięcy jest w stanie przystosować zajezdnie do warunków zawartych w specyfikacji przetargu. Chodzi przede wszystkim o budowę myjni autobusowej. Jeśli tego nie zrobi możliwe jest rozpisanie nowego przetargu. - Na chwilę obecną czekamy na pisemne uzasadnienie z Krajowej Izby Odwoławczej i po przeczytaniu przez radców prawnych będą podejmowane dalsze decyzje. Nie wykluczamy żadnej ewentualności. Toczy się dalej postępowanie - tłumaczy Michnicki.

W przypadku rozpisania nowego przetargu ZTM ubezpieczył się przed najczarniejszym scenariuszem, czyli brakiem transportu miejskiego od stycznia 2018, gdy kończy się umowa Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji. Michnicki potwierdza, że z MPK zostanie podpisana umowa z wolnej ręki na obsługę komunikacji miejskiej. - Są takie uzgodnienia. Jeżeli ten okres pięciu miesięcy od daty podpisania umowy przesunie się na tyle, że nie będzie to styczeń 2018, wiemy że Kielce nie mogą zostać bez komunikacji. Jedynym przewoźnikiem, który jest w stanie wykonywać przewozy na chwilę obecną jest MPK - dodaje p.o wicedyrektora w ZTM-ie.