KULTURA
„Rasputin” wkracza na scenę. Premiera w sobotę
Kontrowersyjna i zagadkowa postać z czasów carskiej Rosji bohaterem nowego spektaklu Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Znany już w Kielcach duet twórców, czyli Jolanta Janiczak i Wiktor Rubin prowadzą już ostatnie przygotowania do premiery pt. „Rasputin”.
Według autorów spektaklu w opowieści o Rasputinie, który miał ogromny wpływ decyzje cara Mikołaja II i pośrednio przyczynił się do przeprowadzenia rewolucji październikowej, można doszukać się analogii do czasów współczesnych.
- Tamte czasy jakoś silnie korespondują z dzisiejszym napięciem społecznym, które możemy wyczuć nie tylko w Polsce ale i na całym świecie. Teraz również mamy do czynienia z silnymi podziałami, niezrozumieniem wśród elit i w społeczeństwie. Próba poszukiwania porozumienia, wspólnego języka, wybaczania – to nas interesuje w „Rasputinie” - mówi Jolanta Janiczak, autorka tekstu.
Według reżysera Wiktora Rubina ostatnie lata panowania caratu to zapis upadku porządku. - Wydaje mi się, że ten okres jest jakoś zbieżny z tym co się dzieje teraz. Też mamy do czynienia z pewnym kryzysem. Nie chodzi o jego ocenianie. Można wiele przyczyn wskazać, dlaczego taki kryzys porządku występuje, zależnie od rejonu świata – zauważa Wiktor Rubin. - W tej historii widzimy pewne napięcia między elitą, arystokracją, ludem. Dziś też się mówi o kryzysie elit, krytykuje się je. To oczywiście służy różnym celom politycznym i różnym partiom. Skoro pojawia się taka sytuacja to znaczy, że coś musiało do niej doprowadzić. Odpowiedzi na pytania są zawłaszczane przez dyskusje polityczne – dodaje reżyser.
Twórcy deklarują, że nie tworzą opowieści politycznej. Zapowiadają analizę tego, jakie piętno odciska na człowieku i rodzinie brutalna zmiana. W tym konkretnym przypadku mamy do czynienia z rozpadem rodziny carskiej i państwa.
Premiera „Rasputina” w Teatrze im. Stefana Żeromskiego odbędzie się w sobotę 22 września o godzinie 19.