Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KULTURA

Przedświąteczny czas w tradycjach wsi

czwartek, 29 marca 2018 16:06 / Autor: Dariusz Skrzyniarz
Przedświąteczny czas w tradycjach wsi
Przedświąteczny czas w tradycjach wsi
Dariusz Skrzyniarz
Dariusz Skrzyniarz

Czas świąt przepełniony jest ważną symboliką i czynnościami, które należy wykonać. Nie inaczej było dawniej na wsiach wśród prostego ludu. Z tym, że zwyczaje sprzed dziesięcioleci związane z Wielkim Tygodniem i Wielkanocą odchodzą w zapomnienie. Dziś niewielu o nich wie. Jak mówi etnograf Leszek Gawlik, tych dawnych wierzeń „jest cała masa”.

Na wsiach już Niedziela Palmowa była ważnym momentem. Chłopi wierzyli w niezwykłą moc święconej wówczas palmy wykonanej z gałązki wierzbowej. Po wizycie w kościele należało połknąć bazie, tak zwane „kotki”, by uchronić się przed bólem gardła. Palmy używane były także do kropienia obejścia, pierwszego wygonu zwierząt na pastwisko czy do leczenia krów.

Do Wielkiej Soboty gospodynie musiały przygotować świąteczne pokarmy. Na Wielkanoc zdarzało się, że gotowano mięsne potrawy, które chłopi rzadko spożywali. Szczególnie ekskluzywnym artykułem była szynka. Podczas jej gotowania wydzielała się szumowina, zwana giżą. Nic nie mogło się wówczas zmarnować, dlatego zbierano ten tłuszcz i odkładano go na później. Chłopi wierzyli, że nasmarowane nimi sierpy wykorzystywane podczas żniw będą dobrze rżnęły zboże a zbiory będą pomyślne. - Wszystko, co robiono w tym przedświątecznym czasie miało niezwykłe znaczenie, nawet te najprostsze czynności. Ich sens jest dziś nieczytelny. Bez pomocy komentatorów z wieku XIX nie jesteśmy w stanie ich rozpoznać – mówi Leszek Gawlik, etnograf z Muzeum Wsi Kieleckiej.

Przejdźmy dalej. W Wielki Czwartek wiązano dzwony w kościołach. Nie wolno było ich używać. Do świątyń wiernych wzywano przy pomocy terkotek czy tarapatek. Wielki Piątek również wiązał się z pewnymi zakazami i to nie dotyczy tylko ścisłego postu. Kobietom nie wolno było szyć koszul. Chłopi wierzyli, że to może sprowadzić na kogoś śmierć. - Naturalnie kojarzono ten dzień ze śmiercią Chrystusa. Przez cały rok mówi się, że piątek jest złym do rozpoczynania nowych rzeczy. Było takie wierzenie, że uszycie koszuli tego dnia zwiastuje śmierć osobie, która ma ją nosić - mówi Leszek Gawlik.

Wielka Sobota to przede wszystkim święcenie pokarmów. Były też pewne zakazy - nie wolno było prać, gotować ani wykonywać młocki. - Dopóki w kościele, w kaplicy czy przy dworze nie poświęciło się święconego, nie dotykało się kijanki. Jeżeli się wykonało pranie, chłopi wierzyli, że pola będą nawiedzały deszcz, grad, trąby powietrzne, czyli te klęski, które niszczyły zbiory. Panował też zakaz używania przez gospodarzy cepów przy młóceniu, bo to był czas wyciszenia po męce Jezusa. Chłopi wierzyli, że użycie cepów sprowadzi na gospodarstwo burze, gromy zagrażające ludziom i zwierzętom – mówi etnograf Leszek Gawlik.

Niedziela Wielkanocna to najważniejszy dzień, na który wszyscy się przygotowywali. W zasadzie to do dziś istota tego dnia się nie zmieniła. Poniedziałek Wielkanocny był dniem żartów, które rozpoczynały się już nocą. Młodzi potrafili na przykład rozebrać wóz i wciągnąć go na dach czy wysmarować komuś okna smołą. Powszechny był również lejek – sowicie oblewane wodą panny cieszyły się, ponieważ to oznaczało, że mają powodzenie wśród chłopców.

***

Z dawnymi wielkanocnymi zwyczajami zapoznamy się odwiedzając wystawę w Dworku Laszczyków. Muzeum Wsi Kieleckiej eksponuje ją do 20 kwietnia.

Tag: Wielkanoc
Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO