KOŚCIÓŁ
Trudna sytuacja w miechowskim hospicjum. Apel o pomoc
Brak odwiedzin pacjentów, ograniczone możliwości wolontariuszy i mniejsze środki finansowe – to problemy, z jakimi boryka się Hospicjum Caritas Diecezji Kieleckiej w Miechowie. Wszystko przez pandemię i liczne obostrzenia.
Hospicjum im. bł. s. Bernardyny Jabłońskiej w Miechowie powstało w 1998 roku. Obecnie, po ponad 20 latach funkcjonowania, przeżywa najprawdopodobniej najcięższy okres w swojej historii.
– Największą trudnością jest to, że pacjenci nie mają możliwości odwiedzin. Nie możemy nikogo wpuszczać do środka, a to duża bolączka. Nie ma nic gorszego, niż odmówić spotkania osobom w ostatnim etapie życia. Cały czas mieliśmy nadzieję na poprawę i taką nadzieją dzieliliśmy się z rodzinami. Pytają oni o bliskich i da się zauważyć, że ta trudność im doskwiera – przyznaje Kacper Idzik, koordynator wolontariatu hospicyjnego.
Trudna sytuacja epidemiologiczna dotyka również personel i wolontariuszy, których działania są utrudnione. W hospicjum pracuje około 60 osób.
– Mamy swoje rodziny i swoje domy. To nie jest dobry okres. Stan pandemii, a co za tym idzie również stresu, w dalszym ciągu się utrzymuje. W październiku prawie cały personel zachorował na covid. Niektórzy pacjenci również się zakazili. Nie miał kto pracować, bo wszyscy byli na kwarantannie. Przyjechały nam pomóc siostry albertynki. Przez miesiąc nie mieliśmy przyjęć – mówi Kacper Idzik i dodaje, że bardzo trudnym czasem były Święta Bożego Narodzenia.
– Zawsze spotykaliśmy się na wspólnej Mszy Świętej, na którą przyjeżdżały rodziny. Teraz nie było to możliwe. Postanowiliśmy jednak kolędować i składać życzenia z pacjentami, na tyle, na ile pozwalały możliwości. Dotarły również kartki zbierane przez wolontariuszy. Chcieliśmy w ten sposób przybliżyć rodzinny charakter świąt – tłumaczy w rozmowie z Radiem eM Kielce.
Działalność hospicjum nie byłaby możliwa bez wolontariuszy. Również w czasie pandemii organizowali oni wiele inicjatyw, między innymi Kawiarenkę „Dwa Serca”, a pieniądze na jej funkcjonowanie zbierano w internecie.
Przeprowadzono także razem z uczniami z Zagnańska akcję „Daj Oddech”, podczas której zebrano dziesięć tysięcy złotych na niezbędny dla hospicjum sprzęt. Wśród działań wymienić należy również inicjatywę czytania opowiadań pacjentom, w którą włączyła się Pierwsza Dama, Agata Kornhauser-Duda.
Dotychczas w hospicjum przebywało prawie czterdziestu pacjentów. Teraz jest ich zdecydowanie mniej.
– Głównym powodem jest brak odwiedzin, który wpływa na decyzje rodzin o powierzeniu chorych naszej opiece. Mniejsza liczba pacjentów to również mniejsze środki z Narodowego Funduszu Zdrowia – mówi kierownik miechowskiego hospicjum s. Benedykta Majzner.
Każdy z nas może pomóc tej niezwykle ważnej placówce, w bardzo trudnym okresie.
– Najważniejsza jest modlitwa. Będziemy wdzięczni również za dary finansowe, ale także za przekazywanie informacji na temat pracy naszego hospicjum. Cały czas działamy i wewnątrz placówki tętni życie. To nie jest tak, że w trakcie pandemii pacjenci pozostawieni są sami sobie i nie mają żadnego kontaktu z rodzinami – podkreśla s. Benedykta.
Więcej informacji o hospicjum znajdziecie tutaj: http://www.hospicjum.miechow.net/
Materiał powstal dzięki zgloszeniu przez telefon interwencyjny, nr. 41-349-50-40.