KOŚCIÓŁ
Rozpoczęliśmy czas oczekiwania
W niedzielę rozpoczeliśmy czas radosnego oczekiwania na przyjście Pana Jezusa. W jego trakcie odprawiane są Msze wotywne, poświęcone Najświętszej Maryi Pannie, czyli tak zwane roraty.
W miejscach publicznych pojawiają się już choinki oraz inne ozdoby świąteczne, a w kalendarzu liturgicznym dopiero rozpoczyna się Adwent. Jak nie rozproszyć się w tym czasie oczekiwania?
Płacz i zgrzytanie zębów
Ostatnie tygodnie starego roku liturgicznego przygotowywały nas do rozpoczęcia nowego. W Liturgii Słowa często był przytaczany obraz Sądu Ostatecznego, a fraza „Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” powracała regularnie. Czy to oznacza, że Pan Bóg nas straszy?
– Te opisy mogą przerażać, ale prawda jest taka, że są częścią Dobrej Nowiny. Z jednej strony, to jest realizm. Świat nie jest bezpieczny i Bóg zaprasza, abyśmy mu zaufali. Patrząc przez pryzmat całego Słowa Bożego, nie odbierają one nadziei. Jezus pokazuje, że zbawienie przychodzi pośród trudności, a nie zamiast nich – opowiada Piotr Świerczyński, świecki teolog z Centrum Duszpasterskiego WESOŁA54.
To wołanie Boga nie jest apelem do stania się po prostu dobrymi ludźmi. To zaproszenie do podjęcia nawrócenia.
– On nie jest jakimś starym dziadkiem, który mieszka gdzieś daleko. W tych słowach przychodzi i mówi: „Masz jeszcze czas, aby prawdziwie się nawrócić, czyli przyjąć moją miłość do ciebie”. Bóg walczy o to, aby pokazać ci, jak bardzo cię kocha – wyjaśnia ksiądz Paweł Rej, wikariusz kieleckiej parafii katedralnej.
– Jemu nie chodzi o to, że masz już nigdy więcej nie zgrzeszyć, bo zna moją i twoją naturę, ale o to, abyś na początku każdego dnia na nowo Jemu się zawierzał. Abyś dzięki sile, którą ci daje, czyli Jego miłości, stawiał kolejne kroki w codzienności – dodaje kapłan. Oznacza to, że cytowane wcześniej słowa to szansa na poważne podejście do adwentu.
Czekam, a ty?
Adwent - z języka łacińskiego adventus, czyli „przyjście” - to czas pobożnego i radosnego oczekiwania na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa. W trakcie tego okresu liturgicznego wielu teologów zaleca lekturę Księgi Proroka Izajasza.
– W tym czasie śpiewa się pewien kantyk z niej zaczerpnięty. Z jednej strony padają w nim słowa: „Obyś nagiął niebiosa i zstąpił” (por. Iz 63,19); obrazują one, z jaką tęsknotą czekamy na Zbawiciela. Z drugiej On odpowiada: „Milczałem od długiego czasu, w spokoju wstrzymywałem siebie, teraz jakby rodząca zakrzyknę” (por. Iz 42,14). To zestawienie pokazuje, że gorliwość jest po obu stronach. Adwent to czas, w którym coraz bardziej oczekujemy na przyjście Chrystusa, a On nie siedzi z założonymi rękami, lecz chce wejść w ludzkie życie i wypełnić je miłosierdziem – dodaje Świerczyński.
Warto pamiętać o tym, że w Adwencie, tak jak w całym chrześcijaństwie, to Bóg robi pierwszy krok, to On zaprasza do świadomego przeżycia tego okresu tak, aby jeszcze pełniej mógł przyjść do człowieka.
Odstawiam cukierki
Ludzką odpowiedzią jest oczekiwanie i przybiera ono różne formy. Od lat popularne jest podejmowanie pewnych postanowień. W Internecie u progu Adwentu (i Wielkiego Postu) pojawia się pewna grafika. Zawiera ona cytat z pochodzącego z Kielc pallotyna, Krzysztofa Kralki: „Wielu z nas podejmie różne wyrzeczenia, niektórzy nie będą pili kawy, niektórzy nie będą jedli słodyczy, nie będą oglądali telewizji. No może piękne to, ale Bóg mówi: „Miłosierdzia pragnę, nie ofiary”. Więc jeżeli masz z kimś na pieńku, jeżeli w Twoim domu nie ma zgody, nie ma jedności i przebaczenia, to… żryj cukierki, ale przebaczaj”.
Te dość konkretne słowa księdza Kralki pokazują, jakie ma być to oczekiwanie. Pallotyn uświadamia nam, że w centrum wyglądania przyjścia Zbawiciela powinna stać… miłość.
Mistrzyni oczekiwania
W trakcie adwentu wielu wiernych wstaje wcześnie rano i udaje się na roraty. To dobry sposób, aby poznać Tę, która najpiękniej wypatrywała Jezusa, czyli Maryję. W książce „Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo” Benedykt XVI zestawia postawę Zachariasza i Maryi. Choć lekcję o Zwiastowaniu będziemy czytać dopiero w IV Niedzielę Adwentu, to warto spojrzeć na postawę Matki: „Maryja nie wątpi. Nie stawia pytania „czy”, lecz pytanie „jak”.
Nieżyjący papież przypomina także, że inicjatywa Boga, który zawsze jako pierwszy wyciąga rękę, spotkała się z „tak” rodzicielki Mesjasza: „Człowiek jako istota wolna nie może odkupić się bez dobrowolnego ‚tak’ wobec Jego woli. Stwarzając wolność, Bóg w pewnym sensie uzależnia się od człowieka”. Każdy z nas stoi przed drzwiami, do których puka Bóg, jednak klamka jest po naszej stronie.
Rozkojarzenie
Figurki to nie figurki Jezusa i Maryi stoją jednak na sklepowych półkach. Po Uroczystości Wszystkich Świętych zaczęto sprzedawać ozdoby świąteczne i już w miejscach publicznych pojawiają się między innymi choinki. Czy to nie zaburza charakteru tych dni?
Są tacy, którzy nazywają to klimatem świąt, a ich oponenci - zwykłym kiczem. Kardynał Joseph Ratzinger określił te symbole jako pewne zastępstwo dla wypatrywanego przez chrześcijan Światła, lecz jest to złudne światło gwiazdy, która już spadła.
– Pisał o tym z pewnym smutkiem, bo wiedział, że to wszystko odnosi się do ważnej tajemnicy, ale nie zawsze do niej prowadzi. Jednak myślę, że jeśli w środku pracuje w tobie Słowo Boże i jesteś nastawiony na oczekiwanie, fakt, iż na zewnątrz świat przygotowuje się w ten sposób, może ci nawet pomóc. Jeżeli jednak nie masz tego w środku, wówczas światełka i bombki zajmą miejsce Jezusa, a to niedobrze – podsumowuje Świerczyński.