Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

Nieść krzyż z bliźnim

niedziela, 01 lipca 2018 09:00 / Autor: Radio eM
Nieść krzyż z bliźnim
Nieść krzyż z bliźnim
Radio eM
Radio eM

Siostry Kanoniczki Ducha Świętego de Saxia przybyły do Polski w 1220 roku. Za dwa lata będą obchodzić 800-lecie obecności na ziemiach polskich. Jest to jedno z najstarszych zgromadzeń żeńskich, które przyczyniły się do chrystianizacji Polski. W diecezji kieleckiej jego domy zakonne są w Chmielniku, Busku-Zdroju, Pacanowie i Proszowicach.

Siostry realizują posługę miłości miłosiernej opiekując się chorymi, cierpiącymi, a także odrzuconymi dziećmi i młodzieżą. – Zgromadzenie ma swoje początki we Francji. Założył je błogosławiony Gwidon z Montpelier, syn zamożnych rodziców, który ufundował jego pierwszy szpital. Po przybyciu do Polski nasze zgromadzenie jako pierwsze podjęło zorganizowaną opiekę nad chorymi – opowiada siostra Edyta Wesołowska z Proszowic.

Z Duchem Świętym

Błogosławiony Gwidon powierzył zakon Duchowi Świętemu. – Nasza duchowość to tryptyk. Pierwszy to uwielbienie Ducha Świętego w modlitwach i pieśniach. Od samego rana w naszych kaplicach rozbrzmiewa hymn „O Stworzycielu Duchu przyjdź”. Dzień zaczynamy od wołania do Ducha Świętego, aby nasze prace i życie było naznaczone Jego pieczęcią. Druga odsłona to oblicze Jezusa cierpiącego. Błogosławiony Gwidon uczynił regułą słowa Chrystusa: „Wszystko co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Wpajał, aby widzieć Chrystusa w człowieku chorym, cierpiącym, odrzuconym. Trzeci element naszej duchowości to Matka Boża Niepokalana Oblubienica Ducha Świętego – wyjaśnia siostra Edyta.

Siostry modlą się o beatyfikację Służebnicy Bożej siostry Emanueli Kalb. – Będzie ona pierwszą polską błogosławioną z naszego zgromadzenia – informuje siostra Edyta. – Proces jest już na tyle zaawansowany, że modlimy się o cud za wstawiennictwem siostry Emanueli. Była ona Żydówką, podobnie jak święta Edyta Stein. Przeżyła nawrócenie, mając 20 lat przyjęła chrzest i wstąpiła do naszego zgromadzenia. Była mistyczką, podobnie jak siostra Faustyna – opowiada siostra Edyta.

Dzieła miłosierdzia

Do diecezji kieleckiej siostry zostały zaproszone w dwudziestoleciu międzywojennym. Ich domy powstały wtedy w Proszowicach i Pacanowie. Po wojnie również w Busku-Zdroju i Chmielniku. Obecnie siostry zajmują się opieką nad dziećmi i młodzieżą oraz osobami starszymi i chorymi. W Pacanowie prowadzą placówkę dla dzieci nazywaną Domem ojca Gwidona. W Busku-Zdroju i Proszowicach głównie prowadzą katechezę, a w Chmielniku posługują między innymi w świetlicach środowiskowych dla dzieci i młodzieży. Siostry wychowały kilka pokoleń Polaków.

Zakonnice zaprosili do Proszowic w 1929 roku ludzie świeccy. – Powstał specjalny komitet obywatelski, który poprosił, aby siostry opiekowały się dziećmi porzuconymi. Tak jest do dziś. Pracujemy z dziećmi i młodzieżą, ucząc ją katechezy. Prowadzimy także grupy apostolskie „Promyki Ducha Świętego” i koła misyjne czcicieli Ducha Świętego, do których należą również ludzie dorośli. Spotykamy się na wspólnych modlitwach – opowiada siostra Edyta.

- W Pacanowie już w latach 30. XX wieku, dzięki wsparciu księcia Radziwiłła, siostry prowadziły przedszkole i szkołę. Przetrwały trudny okres wojny i władzy komunistycznej, nieustannie pomagając potrzebującym dzieciom, również niepełnosprawnym. Aktualnie w placówce, którą nazywamy Domem Ojca Gwidona, przebywa 30-cioro dzieci i dorosłych w wieku od 8 do 24 lat. Dzieci pochodzą z rodzin, które z różnych przyczyn nie są w stanie zapewnić im opieki oraz edukacji – mówi siostra Dobromiła Kurek z Pacanowa. Teraz przed zakonnicami z Pacanowa duże wyzwanie. - Będziemy budować nowe locum dla naszych wychowanków. Wszystkim naszym darczyńcom, dzięki którym Dom Ojca Gwidona prosperuje, składamy serdeczne Bóg zapłać – podkreśla siostra Dobromiła.

W Busku-Zdroju posługuje pięć sióstr. – Jesteśmy przede wszystkim katechetkami, a jedna z nas chodzi do chorych przebywających w swoich domach, robi im zakupy, załatwia sprawy urzędowe, towarzyszy im w codzienności. Inna siostra pracuje w kaplicy zdrojowej jako organistka. Jesteśmy też otwarte na gościnność – opowiada siostra Tarsycja Sadowa z Buska-Zdroju.

– Siostra zakonna w szkole to nie tylko nauczyciel, który przekazuje wiedzę i wartości ewangeliczne, ale również świadek Chrystusa. Młody człowiek może do mnie przyjść ze wszystkim, co go dręczy i czym chce się podzielić. Moje świadectwo polega na tym, żeby pokazać, iż Jezus cię kocha takiego jakim jesteś. Z tym, z czym przychodzisz, zawsze możesz być przyjęty i wysłuchany – dodaje siostra Tarsycja. 

- Nasze powołanie też jest zadaniem. Ludzie dzielą się z nami swoimi problemami i najgłębszymi tajnikami serca. Proszą nas o modlitwę, pytają i dzielą się swym życiem nawet na ulicy. Natomiast siostry, wykonując każdą czynność, służą Bogu. Czy piorę, gotuję, sprzątam czy uczę, wszystko to służy Stwórcy i ludziom. Miłosierdzie to przyjęcie człowieka takim jaki jest, trudnego ucznia, poranionej dziewczyny z traumatycznymi doświadczeniami, i wysłuchanie ich problemów. Oprócz katechezy prowadzę rekolekcje dla  dziewcząt. Przyjeżdżają one nie tylko po to, aby rozeznać swoje powołanie, ale także aby pogłębić swoją wiarę, modlitwę, relację z Panem Bogiem – opowiada siostra Edyta.

Modlitwa i praca

Siostry pozdrawiają się zawołaniem: Radość i Pokój w Duchu Świętym. Codziennie modlą się koronką do Ducha Świętego o dary Ducha, o odnowę życia religijnego, za Ojczyznę oraz kapłanów. – O codzienną modlitwę za księży Pan Jezus prosił Służebnicę Bożą siostrę Emanuelę Kalb – zaznacza siostra Edyta.

Zakonnice oprócz habitu noszą charakterystyczny krzyż, nad którym widnieje gołębica symbolizująca Ducha Świętego. – To podwójny krzyż towarzyszący nam od 1175 roku. Gołębica oznacza, że nasz zakon jest oddany Duchowi Świętemu. Są tu też trzy belki z odgałęzieniami, wskazujące, że istnieje 12 owoców Ducha Świętego. Oczywiście jest ich nieskończenie więcej, ale w Biblii w  przekładzie księdza Jakuba Wujka mowa jest o 12. I w końcu siedem odgałęzień, czyli darów Ducha Świętego. Wszystko na tym krzyżyku odnosi się do Niego. Ponieważ jako zakon czynimy miłość miłosierną, dlatego krzyż jest podwójny: swój, który każda z nas nosi i krzyż drugiego człowieka, któremu należy pomóc go dźwigać, idąc z nim przez życie. Taka jest właśnie misja miłości miłosiernej – podkreśla siostra Tarsycja Sadowa.

Katarzyna Bernat

Posłuchaj audycji radiowej:

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO