KOŚCIÓŁ
Ksiądz Sylwester Robak: Modlitwa jest wyrazem pamięci o naszych zmarłych
Rozmowa z ks. doktorem Sylwestrem Robakiem, egzorcystą diecezji kieleckiej, wikariuszem w parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Kielcach.
Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny przypominają nam o przemijalności i kruchości ludzkiego życia. Kościół katolicki daje nadzieję na to przemijanie. Ono ma swój sens.
Tak, ponieważ nasze życie zmienia się, ale się nie kończy. Nasze życie bierze początek w Bogu i do Boga zmierza. Uroczystość Wszystkich Świętych uświadamia nam, że każdy z nas jest powołany do świętości, abyśmy przez całe życie przemijając, upodabniali się do Chrystusa.
Naszym przeznaczeniem jest świętość. Czy jest możliwa do osiągnięcia przez nas grzeszników?
Pan Bóg zaprasza nas do niej. Od momentu chrztu świętego, kiedy zostaliśmy wszczepieni w Chrystusa, ziarno świętości zostało w nas zasiane. Każdy z nas ma drogę otwartą do świętości. Przez ten czas, jaki Pan Bóg nam daje od momentu narodzin do momentu śmierci, trzeba jak najlepiej wykorzystać, żyjąc życiem Bożym i sakramentalnym.
Każdy może więc powrócić do Boga, nawracając się?
Pan Bóg wychodzi ze swoją łaską i czeka na nasz krok. Kościół - jak powiedział papież Franciszek - to szpital dla poranionych. Pan Jezus założył Kościół, jako dar, abyśmy powracając z różnych dróg zagubienia i poranienia, mogli w nim doświadczać Bożej miłości, dotknięcia Boga, który będzie nas leczył. Każdy moment jest dobry, aby się nawrócić i znaleźć kierunek swojego życia, bo przemijamy i przemija postać tego świata, tylko Bóg trwa na wieki. Jednak musimy chcieć tej przemiany, bo Pan Bóg szanuje naszą wolną wolę.
Kościół naucza nas o niebie, piekle i czyśćcu. O tych trzech stanach, do których trafia dusza ludzka po śmierci. Pisze o nich w "Dzienniczku" święta siostra Faustyna.
Jesteśmy Kościołem pielgrzymującym tutaj na ziemi, Kościołem cierpiącym w czyśćcu i Kościołem triumfującym, czyli ludzi zbawionych w Niebie. Niebo to szczęście oglądania Pana Boga, przebywania z Nim. W Niebie już nic nam nie będzie potrzebne, oprócz trwania w Bogu. Obecności Bożej i miłości Bożej. Niebo jest przeznaczeniem człowieka.
Co święta siostra Faustyna pisze o czyśćcu?
Jest to przestrzeń duchowa dla dusz, które odpokutowują swoje winy i kary za popełnione grzechy. Święta pisze, że do czyśćca przychodzi też Matka Boża, którą dusze czyśćcowe nazywają Gwiazdą Morza. Matka Boża przynosi ochłodę i nadzieję na zbawienie.
Święta Faustyna opisuje też ten trzeci stan, najtrudniejszy czyli piekło.
Według świętej Faustyny jest to brak Boga, tęsknota za Nim i wieczna rozpacz. Stan, gdzie szatani wzajemnie się oskarżają i zwalczają. Szatan ma wielką nienawiść do życia ludzkiego.
Dziś próbuje się wmówić ludziom, że nie ma piekła i szatana.
Wtedy człowiekowi się wydaje, że nie ma odpowiedzialności za grzechy i sprawiedliwości Bożej. To jest chwilowe "zwycięstwo" szatana. Jako egzorcyści doświadczamy namacalnie demona, który zniewolił osobę. Doświadczamy też wielkiego orędownictwa i wstawiennictwa Maryi, która uprasza Boże Miłosierdzie. Świadomość piekła musi w nas być. Nie chodzi o to, abyśmy się bali, bo na lęku nie zbudujemy wiary i relacji z Panem Bogiem. Chodzi o to, abyśmy umiłowali Pana Boga i żyli według Jego przykazań.
Święta Faustyna i dzieci fatimskie widziały piekło. Ten stan nieustannego oddalenia od Pana Boga.
I ten stan się nigdy nie zmieni. Tutaj na ziemi wszystko przemija, nawet cierpienia, choroby, mamy więc nadzieję. Dusze czyśćcowe też mają nadzieję, a piekło to jedyne miejsce, gdzie nie ma nadziei. O tym zaświadczaj nam wspomniani święci. Stąd ta wieczna rozpacz.
Ksiądz jako egzorcysta doświadcza tej rzeczywistości duchowej.
Tak. Dlatego zachęcam: czuwajcie, przez modlitwę, stan łaski uświęcającej, przez bycie blisko Chrystusa. Podczas egzorcyzmów doświadczam namacalnie obecności Pana Boga, który mnie chroni. Widzę także wielką nienawiść, jaką diabeł ma wobec ludzi.
W pierwszych dniach listopada odwiedzamy groby naszych bliskich zmarłych. Zapalamy znicze, modlimy się. Dlaczego jest to ważne?
Stając nad grobami naszych bliskich uświadamiamy sobie naszą kruchość i przemijanie. To, co zewnętrzne nawet ten grób, też przeminie. Przyjdą kolejne pokolenia, które nie będą o nas pamiętać, a to, co duchowe trwa na wieki. Jako wierzący mamy świadomość, że modlitwa jest siłą, która nas łączy i daje nam pokój serca i uprasza Boże Miłosierdzie. Zmarli nie mogą zmienić swojego stanu. One chcą Bożego Miłosierdzia, bo tylko ono może im pomóc. Modlitwa uprasza Boże zmiłowanie. Stąd zamawiamy msze święte w intencji danej osoby. W wypominkach wspominamy naszych zmarłych, bo modlitwa ma wielką moc. Skoro Jezus zmartwychwstał, to każdy kto w Niego wierzy, również ma życie wieczne. Z tą nadzieją stajemy nad mogiłą naszych bliskich.
Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Bernat
Więcej w audycji Tak wierzę we wtorek 2 listopada, godz. 20 w Radiu eM Kielce.