KOŚCIÓŁ
ks. dr Sylwester Robak: 89 lat temu św. Faustyna otrzymała polecenie namalowania obrazu Jezusa Miłosiernego
Rozmowa z ks. doktorem Sylwestrem Robakiem, wikariuszem w parafii bł. Jerzego Matulewicza w Kielcach.
89 lat temu 22 lutego 1931 roku Pan Jezus ukazał się Siostrze Faustynie Kowalskiej i przekazał jej wówczas niezwykła misję…
Było to 22 lutego 1931 roku. Siostra Faustyna, od sześciu lat w zakonie, niemal od roku mieszkała w klasztorze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Płocku. Była to pierwsza niedziela Wielkiego Postu. Wieczór. Faustyna wróciła właśnie do swojej celi. Była po kolacji i modlitwach w klasztornej kaplicy. Przygotowywała się do snu. Nagle zobaczyła w celi Jezusa. „Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady – opisywała w Dzienniczku. – W milczeniu wpatrywałam się w Pana, dusza moja była przejęta bojaźnią, ale i radością wielką. Po chwili powiedział mi Jezus: Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie. (...) Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie. Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie. Obiecuję także, już tu na ziemi, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinę śmierci. Ja sam bronić ją będę jako swej chwały” (Dz 47).
Jakie trudności spotkały Siostrę Faustynę w przekazaniu woli Pana Jezusa odnośnie namalowania obrazu?
Po pierwsze Siostra Faustyna nie umiała malować, a po drugie nikt jej nie chciał uwierzyć. Ale tamtej niedzieli, 22 lutego 1931 roku, ta trudność się zmieniła w misję. Tego dnia Jezus powierzył jej misję głoszenia orędzia o Bożym miłosierdziu całemu światu. Namalowanie obrazu było jej pierwszą częścią. Jezus nakazał jej, aby wszystko, o czym jej mówi, przekazywała przełożonym. Ci jednak jej słowom nie dowierzali. „Okazują mi litość, jakbym była w złudzeniu albo pod wpływem wyobraźni” (Dz 38) – skarżyła się w duszy Bogu, co po latach zapisała w Dzienniczku.
Pierwszą osobą, której Faustyna powiedziała o objawieniu Jezusa, był spowiednik, ale nie znalazła u niego zrozumienia. Powiedziała przełożonej płockiego klasztoru matce Róży Kłobukowskiej. Ale i ona nie dowierzała. Dopiero po latach Faustyna zrozumie, a Jezus jej to wyraźnie powie, że trudności są potrzebne dla potwierdzenia prawdziwości objawienia. Ponadto największą wartość w oczach Boga ma nie efekt działania człowieka, ale sama intencja, z jaką się je podejmuje, oraz cierpienie z nim związane.
Jak powstawał obraz Miłosierdzia Bożego?
Pierwszy obraz Miłosierdzia Bożego powstał w 1934 roku w pracowni wileńskiego artysty Eugeniusza Kazimirowskiego pod okiem Siostry Faustyny. I pozostaje w Wilnie do dziś dnia. Od tego czasu powstało wiele różnych wersji wizerunku Chrystusa Miłosiernego malowanych według wizji Siostry Faustyny, które są w kościołach, kaplicach całego świata. Szczególne miejsce w tej ikonografii i kulcie Miłosierdzia Bożego zajmuje łaskami słynący obraz z kaplicy klasztornej Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach autorstwa Adolfa Hyły. Na nim bowiem spełniły się słowa Jezusa: Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie (Dz. 47). Ten wizerunek Chrystusa cieszy się niezwykłą czcią wiernych, słynie wieloma łaskami, a jego kopie i reprodukcje można spotkać wszędzie, na wszystkich kontynentach świata. Na obu obrazach Jezus ubrany jest w białą szatę, podnosi prawą dłoń w geście błogosławieństwa, a lewa uchyla szatę w okolicy niewidocznego serca, skąd wychodzą dwa promienie: biały i czerwony.
Jaka jest teologia obrazu „Jezu, ufam, Tobie”?
Teologiczne przesłanie przedstawienia jest takie, jak zapisała Faustyna w swoim „Dzienniczku”: blady promień oznacza Wodę, która usprawiedliwia dusze; czerwony oznacza Krew, która jest życiem dusz (...) Te dwa promienie wyszły z wnętrzności Miłosierdzia mojego wówczas, kiedy Konające Serce Moje zostało włócznią otwarte na krzyżu. Ksiądz Michał Sopoćko, spowiednik św. Faustyny, idąc za nauką Ojców Kościoła, widzi w nich symbol sakramentów świętych. Blady promień to usprawiedliwienie w sakramencie chrztu i pokuty, natomiast czerwony oznacza pozostałe sakramenty, umacniające i wzbogacające życie Boże w duszy.
Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Bernat
Więcej w audycji "Tak Wierzę" we wtorek 25 lutego o godz. 20 w Radiu eM Kielce