KOŚCIÓŁ
Kieleccy pielgrzymi proszą o wsparcie dla swojego brata
Łukasz Ściana zmaga się ze złośliwym nowotworem – mięsakiem Ewinga kości biodrowej lewej. W internacie do wzięcia udziału w zbiórce na leczenie 25-latka zachęcają jego bracia i siostry z Kieleckiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę.
Na stronie siepomaga pojawiła się zbiórka „Braciszku, będziemy o Ciebie walczyć! 25 lat, to nie czas na śmierć!”. Gdy dowiedzieli się o niej kieleccy pielgrzymi, postanowili poprosić o pomoc każdego.
– Łukasza poznałam rok temu na rekolekcjach w drodze, podczas postoju w Piekoszowie. Wtedy dowiedziałam się, że na pielgrzymkę wybrał się sam, więc zaprosiłyśmy go z koleżankami, aby dołączał do nas na postojach i tak zaczęły się nasze rozmowy. W tym roku szliśmy już w jednej grupie i mimo, że nie widzieliśmy się przez rok, mieliśmy świetny kontakt. Łukasz nigdy nie odmawia pomocy, zawsze chętnie nosi tubę i flagi, a do tego jest bardzo przyjaznym i otwartym człowiekiem. Dziś to on potrzebuje naszego oparcia, więc bardzo wszystkich proszę o pomoc – opowiada Kinga Zychowicz, z grupy czerwono-niebieskiej.
O wsparcie prosi także pielgrzymkowy brat Janek.
– Pojechaliśmy z Łukaszem rozkładać namioty dla innych pątników. Mimo że nie znaliśmy się, od razu złapaliśmy kontakt. Odbyliśmy świetną, szczerą rozmowę o życiu. To cenne doświadczenie, bo spotkałem miłego, mądrego i dobrego człowieka. Proszę, pomóżmy razem, bo każdy grosz się liczy – apeluje.
Łukasz Ściana od maja szukał pomocy z racji swych dolegliwości: bolącego kręgosłupa i biodra.
– Najpierw odsyłano mnie, mówiąc, że jestem młody i mam pracę fizyczną, więc to normalne, że bolą plecy. Następnie leczono na przepuklinę kręgosłupa. Gdy ból nie ustępował, a stał się nie do zniesienia, lekarz na SOR wykonał rezonans i badania. Okazało się, że to nowotwór złośliwy – opowiada 25-latek.
Po dalszej biopsji i badaniach genetycznych (pod koniec listopada) okazało się, że to mięsak Ewinga – bardzo rzadki rak kości dzieci i młodych ludzi. Jest już w czwartym stadium.
– Znajduje się na lewym biodrze, dlatego z czasem zaczął uniemożliwiać mi chodzenie. Dodatkowo rozprzestrzenił się już na kość łonową, staw biodrowo-krzyżowy do czwartego kręgu kręgosłupa. Lekarze pouczyli mnie, że gdy do czynienia mamy z przerzutami, to walkę trzeba przyspieszyć. Proszę ze wszystkich sił o pomoc – dodaje chłopak.
Łukasz wraz z rodziną rozpoczął poszukiwania leku, który pozwolił by walczyć ze złośliwą chorobą.
– Znaleźliśmy obiecujące leczenie immunoterapią, a odkrycia w tej dziedzinie przyniosły już dwie nagrody Nobla. Im wcześniej rozpoczniemy terapię, tym szybciej i lepiej może zadziałać. Niestety, koszty tego leczenia przekraczają nasze możliwości – podsumowuje.
Rozpoczęta 14 grudnia zbiórka przekroczyła dzień później 80 tysięcy złotych. Jednak na rozpoczęcie terapii, która daje szanse, brakuje jeszcze blisko 120 tysięcy.